alek-ewa2
  Portugalia - Lizbona
 


Portugalia



Portugalia to juz ostatni kraj na naszej trasie, nie liczac oczywiscie Wielkiej Brytanii gdzie wysiadalismy, ale tam to juz byl tylko szybki transport na lotnisko, aby zdazyc na samolot do Krakowa



W Portugali zatrzymalismy sie tylko w jednym porcie, Lizbonie


    Lizbona

Byla to juz nasza 4-ta wizyta w tym pieknym miescie, wiec te glowne atrakcje mielismy juz zaliczone, ale i tak udalo sie nam cos do tego dodac



Jak zwykle do portu wplywalismy wczesnym rankiem mijajac po drodze widoczna na brzegu wieze Belem



Potem trzeba bylo przeplynac pod mostem laczacym 2 brzegi rzeki Tag



Na ktory prowadzily nowoczesne estakady usytuowane wysoko nad miastem



Poniewaz port lizbonski znajduje sie tuz za mostem, wiec mielismy okazje blizej mu sie przyjrzec



Zbudowany on zostal przez amerykanska kompanie w 1966 roku, a po przewrocie w Portugali w 1974 nazwany zostal mostem 25-go kwietnia, ktory to dzien obchodzony jest jako Dzien Wyzwolenia i jest swietem narodowym




Poczatkowo most mial tylko 4 linie, ale wkrotce dostawiono 2 nastepne, a w 1999 roku zostala dodana linia kolejowa biegnaca pod nimi



Po drugiej stronie rzeki jak zwykle intrygowala nas ogromna postac Chrystusa, ale i tym razem nie udalo sie nam do niej dotrzec



Udalo sie nam za to zrobic pozegnalne zdjecie z mlodymi kadetami plynacymi z nami



Potem jeszcze tylko popatrzylismy z niedowierzaniem jakim cudem statek zmiescil sie pod mostem i ruszylismy w kurs



Tym razem statek zapewnial swoim pasazerom transport do centrum miasta, wiec wkrotce znalezlismy sie na ogromnym Placu Odnowicieli, na ktorego srodku dumnie wznosil sie pomnik o tej samej nazwie



A jednym z najwspanialszych budynkow otaczajacych plac jest powstaly na przelomie XVIII-go i XIX-go wieku palac zwany Palacio Foz



Stamtad juz tylko pare krokow do Placu Piotra IV-go i stojacego przy nim Teatru Narodowego



Zamiast jednak do teatru skierowalismy sie do pobliskiego, odkrytego przez nas podczas naszego wczesniejszego pobytu w Lizbonie, malego przybytku handlujacego wisniaczkiem na kieliszeczki



Wielka to byla pokusa, ale jakos sie z tego miejsca wyrwalismy i podazylismy na kolejny plac Praca Da Figueira



Rowniez otoczony wspanialymi i historycznymi budowlami



Na ktorym czolowe miejsce zajmowal pomnik portugalskiego krola Jana I na koniu



Po krotkim bladzeniu po starym miescie, podazylismy w strone morza



Gdzie dochodzila pieknie wybrukowana, glowna ulica Lizbony, ktora wlasciwie byla juz teraz tylko deptakiem dla pieszych



Idac wzdluz niej zatrzymalismy sie przy budynku dawnego banku narodowego, ktorego biale mury zdobily piekne kamienne rzezby zwiazane z zeglarska historia Portugali



A takze przedstawiajace niektore herby z tego kraju



Po przejsciu przez wielki luk triumfalny zwana Arco da Rua Augusta czyli Luk ulicy Augusta, znalezlismy sie na kolejnym ogromnym placu Praca do Comercio




Ktory dawniej zwany byl Terreiro Do Paco czyli palacowym podworzem, jako ze znajdowal sie tam kiedys palac krolewski zniszczony w w 1755 roku przez trzesienie ziemi i towarzyszace mu tsunami



Po odbudowie zmienila sie funkcja tego miejsca, gdyz na miejscu palacu powstaly kilkupietrowe budowle otaczajace rynek w ksztalcie litery U otwarte w strone rzeki i przeznaczone na biura rzadowe regulujace przepisy celne oraz inne urzedy portowe



W jednym z nich znajduje sie teraz informacja turystyczna, w ktorej i my spedzilismy troche czasu



Niestety ze wzgledu na odplyw, widok na rzeke nie byl akurat zbyt piekny



Ruszylismy wiec w dalsza droge szukajac przystanka tramwajowego, z ktorego mielismy dostac sie do nowszej czesci Lizbony



Przy okazji trafilismy na jeszcze jeden piekny plac Praca do Municipio



Otoczony wspanialymi budynkami z bialego kamienia



Przy ktorym stal szalenie elegancki miejski ratusz



W sumie jednak nie zabawilismy tam zbyt dlugo, poniewaz postanowilismy podjechac do troche dalej od srodmiescia polozonej dzielnicy Lizbony zwanej Parque das Nacoes co po polsku oznacza Park Narodow



Dzielnica ta byla miejscem  swiatowego Expo w 1998 roku i od tego czasu rozwinela sie jako nowoczesne osiedle zawierajace zarowno bloki mieszkalne jak i biurowce a takze hotele oraz wielki kompleks handlowy



I wlasnie przed to nowoczesne centrum sklepowe imienia Vasco da Gama dotarlismy



Caly kompleks wygladal szalenie nowoczesnie i zbudowany byl ze stali i szkla



I jak widac byl bardzo popularny zarowno wsrod lokalnych mieszkancow jak i turystow



Po wyjsciu z drugiej strony otworzyly sie przed nami tereny wystawowe z wieloma pozostalosciami po okresie Expo



Aleja prowadzaca w strone rzeki do dzis udekorowana jest flagami wszystkich krajow bioracych udziel w wystawie



I co chwila mozna spotkac jakis kolejny wymysl ludzkiej wyobrazni



Mozna tez natknac sie i na cos normalniejszego, ale nas najbardziej zainteresowala kolejka linowa pedzaca nad tym miejscem



Ruszylismy wiec wzdluz wybrzeza w strone, gdzie powinna sie znajdowac stacja



Podziwiajac przy okazji kolejny piekny most noszacy takze imie Vasco da Gama



Na koniec dotarlismy pod wysoka na 145 m wieze z platforma widokowa, ktora rowniez nazwana byla od tego slawnego odkrywcy Torre Vasco da Gama



Wieza wygladala bardzo zachecajaco, ale zdecydowalismy jednak, ze przejazd kolejka linowa bedzie bardziej atrakcyjny



Wkrotce wiec tez wspielismy sie w gore i popedzilismy nad parkiem wzdluz ktorego poprzednio maszerowalismy



Potem przelatywalismy nad laguna odgrodzona od rzeki drewnianym pomostem



Zostawiajac za soba centralna czesc dzielnicy



Wysiedlismy niedaleko nowoczesnego oceanarium i przy bardzo kolorowej budce z lodami



A potem ruszylismy w powrotna droge, pokonujac ta sama trase nad ktora wiozla nas kolejka



Tyle ze widok z poziomu ziemi byl troche inny, choc wcale nie gorszy niz z gory



Wkrotce tez znalezlismy sie na drewnianym pomoscie



Stanowiacym bardzo sympatyczna trase spacerowa



Po dalszej chwili dotarlismy do glownej areny widowiskowej



A wracajac na przystanek autobusowy udalo sie nam zrobic wspolne zdjecie w lustrzanych szybach sklepowych



No a potem znowu znalezlismy sie w centrum starego miasta, a poniewaz zostalo nam jeszcze troche czasu, wiec postanowilismy wyjechac na punkt widokowy slawna winda Elevador de Santa Justa



Kolejka oczywiscie byla duza, ale w koncu i my sie doczekalismy na wyjazd



Tym razem jednak wyszlismy jeszcze wyzej, bo na jej szczyt



A z gory rozciagala sie piekna panorama okolicy



W oddali na wzgorzu dominowal krolewski zamek Sw. Jerzego



Po lewej stronie zauwazylismy ukrywajacy sie wsrod bogatych budynkow plac Praca da Figueira



Natomiast na prawo widoczna byla czesc miasta wiodaca do rzeki



Ktora w tym miejscu rozlewala sie dosc szeroko wygladajac bardziej jak jezioro



Po zejsciu na dol zatrzymalismy sie jeszcze na chwilke przy ruinach klasztoru Karmelitow



No a potem trzeba bylo pedzic do naszego punktu zbornego, skad autobusy zabieraly nas do portu



Po drodze musielismy jeszcze raz przejsc przez plac Piotra IV, popularnie zwany Rossio



Oraz kolo zabytkowego budynku glownego dworca kolejowego, skad juz bylo bardzo blisko do przystanku autobusowego



Moment odpywania zastal nas znowu na pokladzie, skad moglismy podziwiac Lizbone w jej nocnych barwach



Wkrotce jednak jej swiatla coraz bardziej sie oddalaly



A my popedzilismy w mroczna odchlan Atlantyku



Na oceanie spedzilismy kolejne kilka dni i to nawet slonecznych, choc juz nie tak cieplych jak na jego poludniowej czesci



Nie bylo juz wiec zbyt wielu chetnych do kapieli



Chociaz pod dachem drugiego basenu nie bylo az tak zimno



Poniewaz nasza podroz dobiegala konca, wiec postanowilismy zrobic sobie kilka pamiatkowych zdjec z najbardziej przyjacielskimi kelnerami



Z ktorymi zawsze mozna bylo sie posmiac i pozartowac



Natomiast z ta para malzenska przezylismy bardzo przyjemne chwile podczas wieczorow kapitanskich, bo tez lubieli wypic




I jeszcze jedno wspolne zdjecie w naszej restauracji, w ktorej jednak nie spedzilismy za duzo czasu, wybierajac bufet na gornym pokladzie



Gdzie tez spozylismy nasza ostatnia wieczerze



A potem wyszlismy na zewnatrz, aby podziwiac ostatni zachod slonca przed dotarciem do Southampton



Ktory i tym razem nas nie zawiodl i jak wielokrotnie podczas naszej podrozy zachwycil nas swoim kolorytem

 
 
  Dzisiaj stronę odwiedziło już 11 odwiedzający (33 wejścia) tutaj!  
 
Ta strona internetowa została utworzona bezpłatnie pod adresem Stronygratis.pl. Czy chcesz też mieć własną stronę internetową?
Darmowa rejestracja