Nawigacja |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Nowa Kaledonia

Po trudach naszej wycieczki do Chin, Nepalu i Indii zafundowalismy sobie kolejny wypoczynek na statku, na co skusila nas nie tylko cena, ale rowniez wizyty w 2 portach ktorych jeszcze nie odwiedzilismy, no i podroz nieznana nam jeszcze linia statkow pasazerskich

Byla nia firma Carnival, a statek na ktorym sie znalezlismy zwal sie Carnival Legend

Jak kazdy rejs po Pacyfiku, nasza tym razem krotka wycieczke zaczelismy w pieknym porcie sydnejskim

W ktorym od rana przycumowany byl nasz statek, wspaniale prezentujacy sie na tle sydnejskiego mostu

Po przybyciu do centrum miasta ruszylismy wiec wzdluz nabrzeza w jego strone

Zostawiajac za soba male przystanie dla promow obslugujacych nadmorskie dzielnice Sydney

Po drugiej stronie zatoki portowej wylaniala sie piekna sylwetka sydnejskiej opery, ktora jednak zdominowana byla zupelnie przez ogrom statku czekajacego w porcie

Wkrotce tez znalezlismy sie na nim, gotowi do kolejnej morskiej wyprawy w nieznane

Zanim jednak ruszylismy w droge, jak zwykle wyszlismy na najwyzsze pietro statku, aby rozejrzec sie po pieknych okolicach portu, nad ktorym gorowal slynny most, chyba jeden z nielicznych pod ktorym nocleg byl zbyt kosztowny dla przecietnego smiertelnika, a wszystko przez ulokowany pod nim luksusowy Park Hotel

Po drugiej zas stronie od wielu lat czolowe miejsce zajmowala sydnejska opera, ktorej piekne ksztalty do dzis stanowia najbardziej znana wizytowke miasta

No a od strony ladu, horyzont zaslanial coraz gestszy las wiezowcow, ktorych przybywa z dnia na dzien

I ktore stanowia piekna oprawe sydnejskiego portu

Podczas naszej wedrowki po gornych poziomach statku, znalezlismy na nim mini pole golfowe

A nad naszymi glowami ulokowaly sie zjezdzalnie wodne odrozniajace sie od calosci swoim zoltym kolorem

Natomiast na czerwono wystroil sie potezny komin, stanowiac przy okazji pewnego typu ozdobe wymalowanego na bialo statku

I jeszcze inne zjezdzalnie tym razem zielonej barwy, pod ktorymi stojac obserwowalismy pierwsze chwile odbijania od nabrzeza

Wysoko zas na moscie jakies dwie grupy wycieczkowe zatrzymaly sie na chwilke, aby pozegnac nasz powoli odplywajacy statek

Wkrotce tez przeplynelismy kolo opery, ktora ukazala nam swoje kolejne oblicze widoczne tylko od strony morza

No a potem zostawilismy za soba centrala czesc miasta, za ktora slonce szykowalo sie juz do zachodu

Przeplyniecie calej zatoki nad ktora ulokowalo sie Sydney zajelo nam niewiele ponad pol godziny, wiec wkrotce dotarlismy do Sydney Heads czyli waskiego wyjscia na pelne morze

Bezpiecznego przejscia przez kanal strzegly latarnie morskie na brzegach

A oprocz tego pomagal nam portowy pilot, ktory jednak po wyjsciu na morze zostawil nas i popedzil z powrotem do portu

A za nami jeszcze jakis czas rysowaly sie kontury miasta zanurzonego w pomaranczowej poswiacie wymalowanej na niebie przez zachodzace slonce

A nawet ku naszemu zdziwieniu, zdolalismy rowniez wypatrzec sylwetke sydnejskiego mostu dominujaca na widnokregu

A to juz wnetrze naszej kabiny, w ktorej mielismy spedzic kolejne kilka dni i gdzie co wieczor czekalo na nas inne zwierzadko skonstruowane przez pomyslowego stewarda dbajacego o jej porzadek

Kabiny jednak na wszystkich statkach wygladaja bardzo podobnie, inny jest natomiast wystroj przestrzeni publicznych, ktore na roznych liniach wyglada troche inaczej

Jednym z ciekawszych miejsc na naszym obecnym statku byly szklane windy prowadzace do glownego atrium

Ktore posuwaly sie wzdluz ogromnego malowidla przedstawiajacego historycznego Kolosa z Rodos, strzegacego niegdys wejscia do tego greckiego portu

Calosc ozdobiona byla setkami, a moze nawet tysiacami amfor, a na samym dole ulokowal sie centralny bar pieknie prezentujacy sie z gornych kondygnacji

Jeden z wieczorow na morzu spedzilismy wlasnie w tym miejscu, jako, ze zawsze na poczatku rejsu odbywa sie uroczyste spotkanie z kapitanem i zaloga

Ktorego lokalizacja jest wlasnie centralne i najpiekniejsze miejsce na statku

Tym razem nie odmowilismy sobie nawet wspolnego zdjecia z glowno dowodzacym, ktorego w inne dnie ciezko jest spotkac

No a ten uroczysty wieczor zakonczylismy w jednej ze statkowych restauracji

Ktorej wystroj byl oczywiscie rownie luksusowy, a obsluga wspaniala

Po dwoch dniach na morzu dotarlismy wreszcie do Nowej Kaledoni, gdzie mielismy spedzic nastepne 4 dni naszej podrozy

Niestety jednak kolejnosc naszego programu zostala zmieniona z powodu goniacych nas od samego Sydney sztormow i deszczow, wiec pierwszym miejscem w ktorym sie zameldowalismy byla urocza stolica tego kraju Noumea

Tym razem jednak przywitala ona nas szarym i nabrzmialym chmurami niebem oraz niezbyt pomyslnymi prognozami

Jakos jednak bez deszczu udalo sie nam wplynac do portu

Wkrotce jednak zanioslo sie jeszcze bardziej i zaczelo solidnie padac

A cale miasto ukrylo sie za szarymi wodnymi strugami przeslaniajacymi jego zwykle piekne oblicze

Mimo niesprzyjajacych warunkow, postanowilismy jednak wybrac sie na lad i pod parasolami zawedrowalismy do glownego parku

Ktorego spacerowe aleje az lsnily od pokrywajacej je wody

A my bylismy wlasciwie jednymi z niewielu spacerujacych po nich ludzi

Nieustraszeni kiepska aura dotarlismy az do portu jachtowego, ale potem jeszcze tylko zaliczylismy znany nam z poprzednich wizyt sklep monopolowy z cenami bezclowymi i popedzilismy z powrotem na statek

No a tam wreszcie bez deszczu zapuscilismy sie w przepiekna aleje sklepowa

Ktora wzorem tej slynnej z Los Angeles nazwana zostala Rodeo Drive

I prowadzila wzdluz az lsniacych czystoscia i kipiacych luksusem sklepikow statkowych

Na szczescie w porze obiadowej udalo sie nam znalezc spokojna chwile, bez normalnie przewijajacych sie tam tlumow pasazerow, zeby uwiecznic na zdjeciu ten bardzo uroczy zakatek

A to kolejne wspaniale malowidla scienne o tematyce mitologicznej, dekorujace wiele pomieszczen i korytarzy statkowych

Ktore prowadzily do Atrium czyli centralnego punktu statku

Dokad oprocz wspomnianymi poprzednio windami, dotrzec mozna bylo rowniez eleganckimi schodami

Prowadzacymi prosto do baru, gdzie po troche pechowym pod wzgledem pogodowym pobycie w Noumei mozna bylo ukoic swoje zale
|
|
|
|
|
|
|
|
Dzisiaj stronę odwiedziło już 46 odwiedzający (176 wejścia) tutaj! |
|
|
|
|
|
|
|