alek-ewa2
  Niemcy - Trier
 


Niemcy



W 2017 roku przyszedl czas na kolejna wyprawe do Europy, a nasza podroz wiodla tym razem przez Bangkok do Frankturtu



Sydney opuscilismy pod koniec maja, a poniewaz dzien byl piekny i sloneczny, wiec po starcie mielismy wspanialy widok na centrum miasta



A takze jego dalsze dzielnice przeslicznie polozone nad morskimi zatokami, gleboko wrzynajacymi sie wglab ladu



Wkrotce jednak potem dogonilismy gdzies chmury i wznieslismy sie wysoko ponad nie



Po naszym ponad 22 godzinnym locie, z krotkim postojem w Bangkoku, Frankfurt rowniez przywital nas pogodnym niebem



I pieknymi widokami na to wielkie miasto, ktorego szeroka panorama rozciagala sie pod nami



Z Frankfurtu dalsza nasza droga prowadzila do Trier, w progi rodziny osiadlej w Niemczech 



Poniewaz jednak nie mieszkaja oni w samym miescie tylko w pobliskiej malej miejscowosci, wiec zyje im sie tam jak na wsi, wsrod lasow i w otoczeniu przeslicznego ogrodu



Jest to wspanialy raj dla najwazniejszych czlonkow rodziny, ktorzy z niecierpliwoscia oczekiwali ma nasz przyjazd



Nic w tym jednak dziwnego, bo krol Leopold zyskal nowego towarzysza spacerow po domu



A poniewaz jego wiek byl juz dosc podeszly, wiec na dalsze spacery przydal mu sie takze towarzysz z wieksza tezyzna fizyczna



A tak poza tym to reszta zycia toczyla sie tam pod znakiem prac ogrodowych, bo zeby utrzymac ogrod w tak wspanialym stanie to trzeba sie nim nieustannie zajmowac, choc niektore prace sa dosc niebezpieczne, jak chocby kontrolowanie UFO zwanego "dusza drzewa" ulokowanego na wysokiej choince



Ogromnym problemem jest rowniez jak zabezpieczyc zlotym rybkom szczesliwe zycie i aby go rozwiazac trzeba dlugo nad tym myslec



No ale co dwie glowy to nie jedna, wiec po glebokiej kontemplacji przyszedl czas na dzialanie



Aby odpoczac psychicznie po problemach w ogrodzie, wybralismy sie kiedys nad niewielkie jeziorko stworzone przez zapore wodna na rzece Riveris



Tama ta ma wysokosc prawie 50 metrow a jeziorko jest rezerwuarem wody pitnej dla Trier



Prowadzi wokol niego trasa spacerowa o dlugosci prawie 8 km, ktora wiedzie wsrod otaczajacego to miejsce lasu



Po drodze rozposcieraja sie tez piekne widoki na jezioro ukryte wsrod zielonych wzgorz, ktorego nieregularny ksztal powstal z polaczenia w tym miejscu dwoch rzek



Do Riveris wpadaja bowiem wody rzeki Thielenbach, ktorej dolny bieg jest rowniez czesciowo przegrodzony i rozlewa sie jako waska odnoga glowniego jeziora



Podczas naszej wedrowki maly Leos dzielnie probowal swoich sil



Ktore jednak czesto go zawodzily, wiec trzeba bylo zapewnic mu mniej wymagajacy srodek transportu



Od czasu do czasu i my zatrzymywalismy sie na odpoczynek, zwlaszcza w widowiskowych miejscach na to przeznaczonych



W sumie jednak rowniez dzielnie przedreptalismy cala trase, choc poczatkowo wcale na to nie liczylismy



A psy tez mialy bardzo piekna wycieczke lacznie z kapiela w orzezwiajacym strumyku



Na koniec zas czekala nas nagroda w postaci patelni pelnej swininy, wypelnionej po brzegi miski z frytkami, a wszystko podlane kuflem piwa



No a w domu tez bylo co wypic, bo w Niemcurii roznorakich trunkow nie brakuje i to kilkakrotnie tanszych niz w Australii



W sumie wiec najprzyjemniej bylo siedziec w domu na tarasie z pieknym widokiem na wspanialy ogrod



I choc dyskusje przy stole wygladaly czasem na bardzo zazarte



To wszystkie konczyly sie w milej atmosferze i z usmiechem na ustach



Oczywiscie bedac tak blisko nie omieszkalismy wstapic do pobliskiego Trier po polsku Trewiru, uznanego za najstarszego miasto w Niemczech, ktore swoimi poczatkami siega 16 roku przed nasza era



Znajduje sie tam wiele pamiatek po czasach, gdy miasto nalezalo do Cesarstwa Rzymskiego, a jednym z nich jest tzw Aula Palatina czyli Bazylika Konstantyna, ktora jako sala tronowa zbudowana zostala na polecenie cesarza Konstantyna na poczatku IV wieku



Byla ona czescia kompleksu palacowego, ktory jednak zostal przebudowany w XVI stuleciu na renesansowy palac, bedacy rezydencja arcybiskupow Trewiru az do konca XVIII wieku



Po czasach rzymskich zostala w nim tylko bazylika nalezaca obecnie do kosciola anglikanskiego, ktora jest najwieksza sala rzymska zachowana do dnia dzisiejszego majac 60 m dlugosci, 22.7 szerokosci i 33 wysokosci



Po krotkim spotkaniu z ta bardzo odlegla historia skierowalismy sie w strone centrum miasta idac jego juz duzo mlodszymi ulicami



Kolejnym ciekawym miejscem na naszej drodze byl drugi co do waznosci plac w Trier zwany Kornmarkt, na ktorego srodku krolowala fontanna Sw Jerzego uznawana za najladniejsza rokokowa fontanne w Niemczech, a w jej tle dominowal piekny palac z polowy XVIII wieku, ktory w 1830 roku na wiele lat zostal siedziba poczty glownej zwana Posthof



Kolejna ulica w ktora sie zaglebilismy prowadzila juz prosto do glownego rynku w Trier



Jest on ulokowany w historycznym centrum starego miasta i wedlug nas nalezy do najladniejszych rynkow jakie widzielismy



Otoczony jest przepieknie odnowionymi historycznymi kamienicami, ktore nawet w deszczowa pogode zachwycaja swoja uroda



Jedna z ciekawszych z nich jest wysoki narozny budynek zwany Steipe, co po lokalnemu znaczy arkady, ktory zbudowany zostal w celach ceremonialnych jeszcze w XV wieku, ale niestety zostal zburzony podczas II wojny swiatowej i obecnie stoi jego odbudowana wersja



Dodatkowa ozdoba rynku sa kolorowe parasole nad straganami, ktore od tysiacleci sa jego nieodlaczna czescia



Natomiast na srodku ulokowana zostala historyczna fontanna, na ktorej stoi patron miasta sw Piotr, od imienia ktorego wziela ona swoja nazwe, a postacie i przedmioty na niej wyrzezbione symbolizuja glowne 4 cnoty: sprawiedliwosc, sile, umiarkowanie i madrosc



Niestety pogoda nam niezbyt dopisala, wiec co chwila musielismy chronic sie przed deszczem, ale moze dzieki temu na rynku bylo mniej ludzi zaklocajacych sredniowieczna atmosfere tego miejsca



Po krotkiej chwili rozkoszowania sie urokiem starego centrum ruszylismy na spotkanie z kolejna pozostaloscia po romanskich czasach



Byla nia tzw Porta Nigra czyli Czarna Brama, bedaca fragmentem starych fortyfikacji miejskich, ktore sa najstarsza rzymska budowla obronna na terenie Niemiec i najwieksza brama miejska po polnocnej stronie Alp



Jako obiekt wazny dla swiatowego dziedzictwa zostala ona wpisana na liste UNESCO



Jest takze jedna z najwiekszych atrakcji turystycznych w Trier, wiec zatrzymuja sie przy niej specjalne turystyczne pociagi



Stoi ona na koncu jednej z dwoch glownych ulic miasta wiodacych do jego centrum i byla jedna z czterech wjazdowych bram



Wzniesiona zostala miedzy 180 a 200 rokiem naszej ery i zbudowano ja bez uzycia zaprawy z blokow szarego piaskowca, ktore laczone byly ze soba jedynie za pomoca zelaznych hakow zalewanych olowiem



A to jej wyglad od strony zewnetrznej, znajdujacej sie juz poza murami obronnymi miasta



Po naszym krotkim spacerze wrocilismy ta sama glowna ulica w strone rynku



A stamtad podazylismy w jeszcze jedno bardzo historyczne miejsce, pamietajace antyczne czasy



Katedra Sw Piotra tak jak Aula Palatina wzniesiona zostala z polecenia cesarza Konstantyna, ktory z okazji jubileuszu 20-lecia swoich rzadow podjal decyzje o budowie czterech wielkich swiatyn, do ktorych oprocz tej w Trier nalezy bazylika sw Piotra w Rzymie, bazylika Grobu Swietego w Jerozolimie i kosciol Narodzenia Chrystusa w Betlejem



W pozniejszym czasie swiatynia zostala znacznie rozbudowana, ale na przestrzeni lat swojego istnienia nie ominely jej takze zniszczenia, co z kolei spowodowalo, ze kolejne odbudowy zmienialy troche jej dawne oblicze



Katedra rowniez wpisana zostala na liste kulturowego dziedzictwa UNESCO, wiec nic dziwnego, ze przed nia takze zajezdzal turystyczny pociag



Poniewaz nasz dalszy spacer po miescie przerywany byl co chwila opadami dosc rzesistego deszczu, wiec wkrotce zdecydowalismy sie na powrot do domu



Jeszcze tylko raz zerknelismy na ten szalenie malowniczy rynek miasta i popedzilismy z powrotem do samochodu



A to juz jeden z nastepnych, ale bardziej pogodnych dni, ktory spedzilismy znowu w domowych pieleszach, gdzie pewnego razu zjawil sie syn naszych gospodarzy



A z nim zjawila sie kolejna robota, bo emeryci w Faterlandzie nie potrafia spokojnie usiedziec, tylko zawsze musza w czyms grzebac, a poniewaz przy niektorych pracach za bardzo by sie nadwyrezyli, wiec na pomoc przychodzi wtedy mlode pokolenie



W kazdym razie ten piekny ogrod jakim sie ciagle zachwycalismy podobno jeszcze nie byl wystarczajaco dobry na niemieckie standardy i wymagal ciaglego udoskonalania



Co prawda pan na wlosciach twierdzi ze nie dal sie zaje..c ani w pracy ani na wakacjach, a my mamy nadzieje, ze nie da sie rowniez zaje..c.robota we wlasnym ogrodku



Choc podobno pewne udoskonalenia to przygotowanie do okresu spokojnej starosci, ktora nie powinna miec zadnych przeszkod w postaci schodkow na swojej drodze



O czym i my zdazylismy sie przekonac, wiec ci co sie bardziej znaja sluzyli pomocna reka w tym zacnym przedsiewzieciu budowania rampy



Ktora szumnie zostala nazwana mostkiem japonskim



A po pracy zwykle czekal zasluzony odpoczynek, dla gospodarza w pelnym komforcie



A dla gosci na madejowym lozu, ktore tylko pozornie wygladalo na wygodne



  Bo tak naprawde bylo prawdziwym narzedziem tortur ze swoim kocykiem nabijanym kolcami, na ktorych wylezec moga tylko fakirzy hinduscy



Niestety jednak nasze wygodne lozko zajela juz ulubienica gospodarzy, wiec wypadalo spakowac walizki, podziekowac za goscine i ruszac z powrotem do wlasnego domu



Choc ciezko nam bylo opuszczac to piekne miejsce, a rozstania zwykle nie naleza do najprzyjemniejszych momentow, zwlaszcza, ze w tym przypadku znowu mialy nas dzielic tysiace kilometrow

 
 
 
  Dzisiaj stronę odwiedziło już 129 odwiedzający (140 wejścia) tutaj!  
 
Ta strona internetowa została utworzona bezpłatnie pod adresem Stronygratis.pl. Czy chcesz też mieć własną stronę internetową?
Darmowa rejestracja