alek-ewa2
  Indonezja - Komodo
 

Indonezja


Tym razem celem naszej podrozy byla Indonezja, wyspiarski kraj polozony na polnoc od Australii

Rejs do Indonezji


A na trasie naszego rejsu znajdowalo sie kilka wysp z jego najbardziej znanymi turystycznie miejscami



Statkiem na ktorym mielismy tam pozeglowac byla znana juz nam z wycieczki do Japonii Sun Princess



Tym razem jednak rejs byl troche krotszy, bo tylko 15 dniowy, wiec przeplynelismy jedynie 4584 mile morskie czyli niecale 8,5 tys km



Statek wyplywal z Fremantle lezacego przy ujsciu rzeki Labedziej i bedacego morskim portem dla Perth



Znalezlismy sie tam w godzinach poludniowych, jak tylko zaczelo sie przyjmowanie nowych pasazerow



Niestety nie bylo mozliwosci, zeby pospacerowac po miescie



Wiec tylko z pokladu rozgladnelismy sie troche dookola



Nadchodzacy zmierzch zastal nas jeszcze w porcie



Ale w droge ruszylismy zanim slonce schowalo sie calkowicie w oceanie



Niestety jednak nasza podroz zaczela sie troche pechowo poniewaz dwukrotnie musielismy zawracac, zeby wysadzic na brzeg chorego pasazera, a po raz pierwszy juz nastepnego dnia w okolicach Geraldton



Stracilismy przy okazji 5 godzin, poniewaz najpierw trzeba bylo doplynac waskim kanalem w poblize portu, a potem jeszcze czekac na lodke, ktora odbierala chorego



Nastepnego dnia wczesnym rankiem kolejny powrot w strone Carnarvon, ale tym razem chorego zabral helikopter



Mielismy ochote zobaczyc jak przebiega akcja ratunkowa, wiec zerwalismy sie szybko na nogi



Ale niestety na poklad mozna bylo wyjsc dopiero po calej akcji, ktora byla udana, a pacjent co prawda utracil rejs, ale za to zachowal zycie, tak samo zreszta jak i ten pierwszy



Tego samego dnia mielismy na statku uroczystosc zwiazana z tzw Remembrance Day czyli Dniem Pamieci



Ktory swiecony jest w Australii 11 listopada w rocznice zakonczenia I Wojny Swiatowej



Wieczorem z kolei czekaly na nas celebracje w troche innym stylu



Kiedy to kapitan uroczyscie wital wszystkich pasazerow i przy okazji polaly sie szampany oraz inne trunki



  W kabinie natomiast zastalismy tego slicznego piesia i czekoladki ktorymi rozpieszczano nas kazdego wieczora



Kolejny dzien w morzu na szczescie przebiegl bez zadnych nastepnych niespodzianek, i dobrze poniewaz opuscilismy juz brzegi Australii i znajdowalismy sie dosc daleko od jakiegokolwiek ladu


    Komodo

Naszym pierwszym celem w Indonezji byla mala wyspa Komodo nalezaca do archipelagu Male Wyspy Sundajskie



Jest ona rowniez czescia parku narodowego zwanego Komodo National Park obejmujacego trzy wieksze wyspy oraz 26 malych



Park ten zostal stworzony w 1980 roku w celu ochrony zyjacych tam najwiekszych jaszczurek na swiecie, zwanych powszechnie smokami z Komodo




W 1991 roku wpisano go na liste swiatowego dziedzictwa UNESCO i zaliczony on zostal takze do nowych 7 naturalnych cudow swiata tego



Mimo ze pedzilismy na leb na szyje, do Komodo dotarlismy z kilku godzinnym opoznieniem



Bylo juz poludnie i zar wprost "lal sie z nieba", kiedy z daleka dostrzeglismy postrzepione brzegi wyspy



Wzdluz ktorych plynelismy jeszcze jakis czas, zastanawiajac sie czy aby napewno cos zyje na tym niezbyt przyjaznie wygladajacym terenie



Skaliste wybrzeze robilo wrazenie zupelnie niedostepnego i jedynie biale linie nad samym brzegiem swiadczyly, ze znajduja sie tam plaze



W koncu zaglebilismy sie w jedna z zatok, na ktorej zakotwiczyl sie nasz statek



I przyszedl czas aby zbierac sie do drogi, wiec wrocilismy do kabiny, ktora tym razem posiadala okno, wiec i stamtad moglismy obserwowac okoliczne widoki



Na wyspe, na ktorej grasowaly niebezpieczne jaszczury, mozna bylo sie dostac jedynie ze zorganizowana grupa



Zapisalismy sie wiec i my na wycieczke i wkrotce statkowe tendry zabraly nas na brzeg



Wkrotce okazalo sie tez, ze wyspa wcale nie jest tak opustoszala, na jaka wygladala



  Bo na lagodnych falach kolysaly sie dziesiatki kolorowych lodek, ktorych wlasciciele zamieszkiwali w poblizu



Z wygladu byly to lodki raczej turystyczne niz rybackie, a znajdowaly sie tam poniewaz Komodo slynie takze ze wspanialych miejsc do nurkowania, wiec lokalni mieszkancy oferowali wlasnie takie wyprawy



My jednak nie zatrzymalismy sie zbyt dlugo na plazy poniewaz to co nas najbardziej interesowalo znajdowalo sie na ladzie



Podazylismy wiec w miejsce gdzie zbieraly sie grupy wycieczkowe



Po drodze mijajac brazowa tablice oznajmiajaca, ze znajdujemy sie na terenie jednego z nowych cudow swiata natury



A pod domkiem mieszczacym biuro parkowe spotkalismy pierwszego przedstawiciela krwiozerczych jaszczurow, ktory albo byl zaprzyjazniony, albo przywiazany, albo tak najedzony, ze nie mogl sie ruszac, albo po prostu juz tak stary jak dziadki ktore go przyszly ogladac, ze nie stanowil zadnego dla nich zagrozenia



Po zebraniu sie calej grupy ruszylismy na trase, nerwowo rozgladajac sie co chwila czy nas nie zaatakuje jakies straszne smoczysko



Okazalo sie jednak, ze tym razem grozniejsze od jaszczurow byly tamtejsze warunki klimatyczne, bo podczas naszego spaceru w ekstremalnej temperaturze, kilka osob zaslablo



W koncu dotarlismy do jakiegos chlodniejszego miejsca, gdzie zachowaly sie nawet bagienka z woda



Ale okazalo sie, ze wlasnie tam w cieniu drzew wypoczywaja poszukiwane przez nas stworzenia



Oczywiscie nie mozna bylo sie do nich zblizac, bo mimo ze podczas upalow pewnie wola lezec niz polowac, to nigdy nie wiadomo co takiemu potworowi wpadnie nagle do glowy



Nad naszym bezpieczenstwem czuwali uzbrojeni w kije straznicy, uwaznie obserwujacy wylegujace sie stadko



Smoki z Komodo sa o tyle niebezpieczne, ze nawet ich ugryzienie powoduje wielkie problemy, poniewaz w swojej slinie maja trujacy jad oraz bakterie ktore powoduja smierc ofiary, nawet jezeli uda sie jej uciec



Na wolnosci osiagaja one wielkosc miedzy 2.5 do 3 metrow i waza do 90 kg, a tak poza tym to maja niezbyt przyjemny wyraz twarzy i bardzo zle im z oczu patrzy



  W pogoni za ofiara i na krotkich dystansach potrafia biec z szybkoscia do 20 km/godz, ale mielismy nadzieje, ze temu ktory sie wlasnie przechadzal nie wpadnie to do glowy



Niedaleko tego miejsca krazylo kilka jeleni bedacymi ich naturalnym pozywieniem, ktore przyszly tu w poszukiwaniu wody



Znalazly ja i postanowily ugasic pragnienie, mimo ze w poblizu czail sie jeden z potworow, ale czy rozegrala sie tam jakas krwawa scena tego juz nie wiemy, bo musielismy wracac



Po dalszym marszu, szczesliwie i w calosci dotarlismy z powrotem nad morze, zadowoleni ze przed noca mozemy opuscic to piekne, ale niezbyt bezpieczne miejsce



Zdarza sie bowiem, ze jaszczury atakuja tez ludzi, zwlaszcza jak poczuja krew, i bylo nawet kilka przypadkow smiertelnych



Kolejna atrakcja wyspy, ktora mielismy ogladnac byla rozowa plaza, na ktora trzeba bylo poplynac lodka



Jest ona jedna z siedmiu tego typu plaz na swiecie



Niestety jednak poniewaz przyplynelismy zbyt pozno, wiec zabraklo nam juz czasu, zeby ja zobaczyc



No coz, najwazniejsze ze jednak udalo sie nam tu dotrzec i zobaczyc ta najwieksza atrakcje wyspy jaka byly tutejsze unikalne jaszczury



Po skonczonej wycieczce postanowilismy nie zatrzymywac sie juz dluzej na ladzie, bo upal byl straszliwy, nawet dla Australijczykow



Wkrotce wiec znalezlismy sie w kolejce do tendrow, ktore zawiozly nas na statek



Tam w chlodzie klimatyzowanego wnetrza przeczekalismy najgoretsza pore, a pod wieczor znalezlismy sie na pokladzie, zastajac przepiekny obraz konczacego sie dnia




Zachodzace slonce zostawilo po sobie pomaranczowo zlota poswiate

 

A z drugiej strony niebo przybralo pewnie jeszcze bardziej rozowy kolor niz plaza, ktora mielismy zobaczyc

 
 
 
  Dzisiaj stronę odwiedziło już 154 odwiedzający (176 wejścia) tutaj!  
 
Ta strona internetowa została utworzona bezpłatnie pod adresem Stronygratis.pl. Czy chcesz też mieć własną stronę internetową?
Darmowa rejestracja