alek-ewa2
  Albania - Kruja
 


Albania



Kolejnym miastem jakie mielismy tego dnia zwiedzic byla Kruja, lezaca na polnoc od Tirany i oddalona od niej jedynie 20 km


    Kruja

Jest to bardzo historyczne miasto, ktore juz w bardzo dawnych czasach zamieszkale bylo przez antyczny liguryjski szczep Albani, a w 1190 roku zostalo pierwsza sredniowieczna stolica autoniomicznej czescia Albanii, zwanej Krolestwem Arbanonu, natomiast od 1272 bylo rowniez stolica powstalego w tym czasie Krolestwa Albanii



Miasto jest malowniczo ulokowane miedzy rzeka Ishem a dominujacym nad nim masywem gory Kruje



W najwyzszym jego punkcie usadowil sie sredniowieczny zamek, ktory na przestrzeni od VI do IX stulecia, z przecietnej fortecy rozrosl sie do powaznych rozmiarow, choc niestety do dnia dzisiejszego zostaly po nim tylko ruiny, z ktorych najbardziej widoczna jest wieza straznicza stojaca na samym szczycie



Ta najstarsza czesc Kruji zwana jest historycznym centrum miasta, a dojsc do niej mozna zabytkowymi ulicami Starego Bazaru



Jednym slowem czekal na nas dosc daleki marsz, a jak daleki widac z powyzszego zdjecia, ktore zrobione bylo w poblizu miejsca gdzie wysadzil nas autobus



Chcac wiec czy niechcac, wkrotce zaglebilismy sie w platanine starych uliczek, pamietajacych jeszcze sredniowieczne czasy



A ta glowna z nich, nie dosc ze bardzo waska, to jeszcze wypelniona byla dziesiatkami sklepikow i krazacymi miedzy nimi tlumami turystow, tak ze az ciezko sie bylo miedzy nimi przecisnac



My jednak dzielnie parlismy do przodu i pod gore, poniewaz najwazniejsze bylo zeby dotrzec do zamku przed godzina zamkniecia



Po chwili zostawilismy wiec za soba ten najwiekszy rozgardiasz



I znalezlismy sie na dosc przestrzennym placu, ktory rozlozyl sie tuz przy wejsciu na teren dawnej twierdzy



Rozposcieral sie z niego piekny widok, zwlaszcza na nowoczesne wiezowce wyrosle w nowej czesci miasta



A to juz koncowy odcinek drogi wiodacej do zamku, ktory byl dosc szeroki, ale niestety ciagle jeszcze pod gore



Nagroda jednak za trudy naszej wspinaczki byla przepiekna panorama okolicy jaka sie przed nami otworzyla



No a po dalszej chwili wedrowki dotarlismy do ogromnej budowli, ktora co prawda wygladala jak stary zamek, ale tak naprawde pochodzila z poczatku lat 80 tych XX wieku



Zbudowana zostala na siedzibe jednego z najwazniejszych i najczesciej odwiedzanych muzeow w Albani, ktore nazwane zostalo imieniem Skandenbega, ku czci tego wielkiego bohatera narodowego



Muzeum posiada eksponaty siegajace wlasnie jego czasow, ktore byly najbardziej chlubnym okresem w historii tego kraju, a juz pierwsze, ogromne plaskorzezby znajdujace sie tuz przy wejsciu, przedstawiajace Skandenbega i jego wojownikow zapowiadaja czemu poswiecone zostana dalsze wystawy



Na kolejnych scianach zastalismy ogromne malowidla przedstawiajace batalistyczne sceny walk Albanczykow o niepodleglosc glownie przeciwko armiom rzymskim i tureckim



Na jednej z takich scen widoczny jest sam Skanderbeg szarzujacy na czele swoich wojsck na bialym koniu



A poznac go mozna bylo po charakterystycznym chelmie z glowa kozicy, ktory nosil i ktorego replika wystawiona zostala tuz przed malowidlem



Uwage nasza zwrocil takze inny obraz przedstawiajacy przymierze ksiazat albanskich przeciwko silom tureckim zainicjowane wlasnie przez Skanderbega, ktore nazwane zostalo Liga w Lezhy i najprawdopodobniej dzieki temu polaczeniu sil, Albanczycy odniesli pod wodza Skanderbega wielkie zyciestwo nad Turkami w lecie tego samego roku, podczas gdy pare miesiecy pozniej polski i wegierski krol Wladyslaw Warnenczyk namowiony przez papieza zerwal rozejm z sultanem i nie tylko doznal dotkliwej porazki, ale podczas tej bitwy stracil rowniez swoja glowe



Oprocz ogromnych i wspanialych malowidel na scianach w muzeum znajdowaly sie rowniez kolorowe witraze okienne, a na jednym z nich widniala mapa Poludniowej Europy z zaznaczonymi bitwami jakie prowadzili tam Albanczycy



Inne z kolei witraze, przedstawiajace albanskie krolewstwa czy tez stany umieszczone zostaly za ozdobnymi krzeslami z wyrzezbionymi twarzami ich przywodcow



Wspaniale tez przedstawiona byla twierdza Kruje, ktora pod dowodztwem Skanderbega byla niepokonana i przez ponad 20 lat nie ulegla tureckim najazdom, skutecznie opierajac sie czasami nawet 100 krotnie wiekszej armii wroga



Jednym slowem Albanczycy moga byc naprawde dumni ze swojego bohatera, ktorego groznie wygladajace popiersie rowniez znajdowalo sie na wystawie



Znalezlismy tam tez popiersia dwojga antycznych wladcow rzadzacych w starozytnych czasach ( III wiek przed nasza era) krainami, na ktorych znajduje sie obecna Albania, a jednym z nich byl niezwyciezony i juz prawie legendarny krol Epiru Pyrrus, natomiast drugie nalezalo do Illyryjskiej krolowej Teuty rowniez bardzo dzielnej i nieustraszonej w walce przeciw Rzymskiemu Imperium



Po dluzszej chwili lawirowania po ogromnych salach muzeum, skusilismy sie na wyjscie na zamkowy taras, ktory jak sie okazalo, takze byl okupowany przez tlumy zwiedzajacych



Jakos jednak udalo sie nam znalezc luke i zrobic zdjecie pieknej panoramy miasta jaka sie stamtad rozciagala



A jak widac rozroslo sie ono do dosc powaznych rozmiarow, siegajac az po dalekie pagorki zamykajace horyzont, natomiast tuz pod nami widoczne byly ruiny najprawdopodobniej starej wiezy obronnej nalezacej do dawnego zamku



Kierujac wzrok w jeszcze w inna strone, udalo sie nam wypatrzec ponad dachami domostw i kosciola jakies akweny wodne, ktore prawdopodobnie byly jeziorami znajdujacymi sie w poblizu



W duzo blizszej perspektywie zauwazylismy stary kamienny dom, bedacy muzeum etnograficznym, do ktorego rowniez mielismy w planie sie udac



A idac w jego strone po opuszczeniu Muzeum Skandenbega, przechodzilismy obok ruin starego XV wiecznego meczetu zwanego Sultan Mehmed Fatih mosque of Kruje, ktory na przestrzeni swojego istnienia byl kilkakrotnie niszczony zarowno przez wojny jak i nature i niestety do dnia dzisiejszego przetrwaly tylko jego ruiny



  A to juz piekny widok na to ogromne glowne muzeum, a takze na brame wejsciowa na teren starej fortecy, w obrebie ktorej sie znajdowalismy



Jest ona obecnie dosc dobrze przygotowana na wizyty licznych gosci, bo znajduje sie tam nawet restauracja, a to ze znalezlismy rowniez menu po polsku (to w srodku) swiadczy, ze dociera tam wielu naszych rodakow



My jednak podazylismy nie do restauracji, ale do muzeum etnograficznego, ktore mialo przyblizyc nam styl zycia dawnych mieszkancow Albanii



A takze zapoznac nas z wygladem domow mieszkalnych sprzed 100 lat, ktory byl zupelnie inny niz w czesci Europy z ktorej  pochodzimy



Pokoje pelne bylo eksponatow bedacych tradycyjnymi sprzetami domowymi, a zarowno damskie jak i meskie postacie, ktore sie tam znajdowaly nosily tradycyjne ubiory uzywane w tamtym okresie



Rowniez dekoracje i caly wystroj wnetrza byl dla nas bardzo egzotyczny, bo najprawdopodobniej nasiakniety byl tureckimi wplywami



Na zewnatrz do ciekawszych obiektow nalezala stara studnia, ktora podobno mozna uzywac do dnia dzisiejszego



I jeszcze jedno spojrzenie na wspanialy budynek muzeum gorujacy nad ruinami starej fortecy



Ktory bardzo godnie prezentowal sie nawet na tle ogromnego masywu gorskiego



Wkrotce jednak musielismy juz opuscic to bardzo ciekawe miejsce, a wychodzac z fortecy spotkalismy bardzo przyjaznych lokalnych mieszkancow, ktorzy jakims cudem mowili po rosyjsku, wiec moglismy sie z nimi dogadac, a nawet troche pozartowac



Potem spuscilismy sie powoli w kolorowe uliczki Starego Bazaru, na ktorych tym razem spedzilismy troche wiecej czasu



Jak zwykle bowiem wypadalo kupic sobie jakas pamiatke, a wybor byl rzeczywiscie ogromny



W sumie jednak nasza decyzja byla stosunkowo prosta, bo trudno bylo nie skusic sie na lokalny koniak nazwany oczywiscie koniakiem Skanderbega, ktory produkowany jest w kadziach i beczkach wykonanych wylacznie z debowego drewna, co daje mu specyficzny aromat i kolor



Nie moglismy sobie rowniez odmowic zakupu jednego z malych replik bunkrow, tak typowych i unikalnych elementow jeszcze niedawnej rzeczywistosci albanskiej, ktore chyba na zawsze przypominac nam beda pobyt w tym kraju



Po naszej calodziennej wycieczce do Tirany i Kruje wrocilismy do naszego hotelu w Duresz, ale tym razem dotarlismy tam jeszcze przed zachodem slonca, wiec znowu wyskoczylismy na chwile na plaze



Pomaranczowe promienie zblizajacego sie do linii horyzontu slonca jeszcze jakis czas zabarwilaly na wesolo cale otoczenie, dodajac mu niesamowitego kolorytu



Wkrotce jednak kolory utracily swoja moc i wyraznie mozna bylo zauwazyc zblizajacy sie koniec dnia



Ognista kula sloneczna powoli chowala sie za linia widnokregu i ten wspanialy widok konczyl nasze spotkanie z ta czescia Albani, jako ze nastepnego dnia ruszalismy w dalsza droge na poludnie kraju

 
 
 
  Dzisiaj stronę odwiedziło już 94 odwiedzający (100 wejścia) tutaj!  
 
Ta strona internetowa została utworzona bezpłatnie pod adresem Stronygratis.pl. Czy chcesz też mieć własną stronę internetową?
Darmowa rejestracja