Nawigacja |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Nowa Zelandia - Wellington |
|
|
Nowa Zelandia

Kolejne 35 godzin spedzilismy na morzu, oplywajac wschodnie wybrzeze Nowej Zelandii, od czasu do czasu zblizajac sie do jej brzegow

Najblizszym miejscem ktore mijalismy byl Przyladek Wschodni - East Cape siegajacy najglebiej w Pacyfik, a jego biale brzegi wyraznie rysowaly sie na horyzoncie

Nastepnego dnia wczesnie rano zblizylismy sie do poludniowego kranca Wyspy Polnocnej, ktory trzeba bylo oplynac aby dostac sie do naszego nastepnego celu - Wellington, ukrytego w glebokiej zatoce

Wplywalismy do niej o swicie, kiedy slonce schowane bylo jeszcze za widnokregiem

I tylko coraz bardziej pomaranczowe niebo zwiastowalo, ze wkrotce wychyli sie ono spoza zamykajacych horyzont gor
Wellington

Wellington jest stolica Nowej Zelandii od 1865 roku i drugim co do wielkosci miastem tego kraju, jest takze najbardziej na poludnie wysunieta stolica swiata i najbardziej wietrznym miastem na ziemi

Lezy ono nad wielka zatoka zwana Wellington Harbour (Port), ktora jest odgalezieniem Ciesniny Cooka dzielacej od siebie Wyspe Polnocna i Poludniowa

Zanim dotarlismy do miasta, slonce rozswietlilo juz cale niebo i przy jego blasku ujrzelismy pierwsze zabudowania Wellington

Wkrotce potem ukazala sie nam jego centralna czesc, charakteryzujaca sie duzo wyzsza zabudowa niz inne dzielnice miasta

Niestety jednak tym razem port do ktorego przybijalismy znajdowal sie troche poza centrum

Wlasciwie bylo to na terenie portu towarowego, a tuz obok ogromna ilosc drewna czekala wlasnie na zaladunek

Na tym malym planiku miejsce to znajduje sie jeszcze troche powyzej czerwonej kropki, a ta niebieska wskazuje stadion naprzeciwko ktorego przycumowal nasz statek

Stadion ten zwany Westpac Stadium zbudowany zostal w 1999 roku i jest najwiekszym i najnowoczesniejszym sportowym obiektem miasta

Idac w strone centrum posuwalismy sie wzdluz torow kolejowych i zabudowan portowych, ale sciezka dla pieszych byla bardzo dobrze przygotowana, wiec spacer nie byl taki uciazliwy

Wkrotce tez dotarlismy do glownej stacji kolejowej Wellington, ktorej obecny elegancki budynek powstal w 1937 na odebranym morzu terenie

Stamtad skrecilismy w glab ladu, w strone jednego z najstarszych zabytkow miasta, jakim jest stary kosciol Sw Pawla

Zbudowany on zostal w neogotyckim stylu w 1886 roku i do roku 1964 sluzyl jako anglikanska katedra diecezji Wellington

Oczywiscie jak wiekszosc kosciolow, byl na przestrzeni lat kilkakrotnie rozbudowywany, ciagle jednak zachowujac architekture i czar dawnych czasow

Po przeniesieniu katedry do nowego kosciola stracil na znaczeniu, ale choc nie odbywaja sie juz tam normalne nabozenstwa, to ciagle jest ulubionym miejscem dla zawierania slubow oraz urzadzania innych prywatnych funkcji

Jest on zaliczony do najbardziej historycznych budynkow miasta, a nowoczesne toalety wyrosle na jego podworzu maja rowniez XIX to wieczny wyglad

Obecna katedra miesci sie w znajdujacym sie niedaleko nowoczesnym kosciele, rowniez pod wezwaniem Sw. Pawla, ktorego budowa zaczela sie w 1955 roku a skonczyla pod koniec XX stulecia

Nowa katedra zbudowana jest w stylu bizantyjskim i slynna ze wspanialych witrazy

Jednym z najciekawszych jest witraz zwany Holm Memorial Window, zadedykowany pamieci kapitana Ferdynanda Holma, ktory byl zalozycielem tamtejszej kompani transportowej, Holm Shipping Company, a przedstawia on nie tylko patrona katedry, Sw. Pawla, ale takze trzy rodzaje statkow, ktore byly uzywane przez kompanie na przestrzeni lat

Rownie wspanialy jest glowny oltarz kosciola wykonany jako mozaika i przedstawiajacy ukrzyzowanie Chrystusa

Natomiast duzo bardziej tradycyjny wyglad ma nalezaca do katedry kaplica Matki Boskiej, ale to dlatego, ze jest ona wlasciwie zabytkowym kosciolem Sw. Pawla przeniesonym tam w 1990 roku z malego miasteczka Paraparaumu, lezacego 55 km na polnoc od Wellington

Pare krokow od nowej katedry znajduje sie jedna z najciekawszych architektonicznie budowli Wellington wchodzaca w sklad krajowego parlamentu, ze wzgledu na swoj wyglad nazywana popularnie Beehive czyli Ul pszczeli

Nalezy ona do kompleksu skladajacego sie z czterech obiektow zbudowanych kazdy w innym stylu i polaczonych ze soba krytymi przejsciami

W ich sklad wchodza oprocz Beehive takze glowny budynek parlamentarny, biblioteka i biurowiec widoczny z tylu, z lewej strony

Parlament nowozelandzki jest dostepny do zwiedzania, choc akurat jak my tam bylismy, to glowny budynek byl remontowny od zewnatrz

Oczywiscie jak wszyscy, najciekawsi bylismy wygladu tego orginalnego i wznoszacego sie 72 metry w gore "Beehive" i tam tez zaczelismy zwiedzanie

W sumie jednak oprowadzono nas tylko zewnetrznym korytarzem pierwszego pietra, ktorego srodek zajmuje ogromna sala reprezentacyjna i dowiedzielismy sie ze jego najwyzsze pietro zajmuje sala rady ministrow, a zaraz pod nim mieszcza sie biura premiera

Potem zjechalismy do piwnic budynku, do tzw Beehive Bunker, gdzie urzeduje centralne dowodztwo kryzysowe, tam tez pokazano nam urzadzenia zabezpieczajace caly budynek przed trzesieniami ziemi, ktore niestety sa dniem powszednim w Nowej Zelandii i wlasnie tam nasza przewodniczka poinformowala nas, ze akurat w tym momencie zatrzeslo sie znowu w okolicach Christchurch

Po wyjsciu z piwnic, podziemnym korytarzem dostalismy sie do glownego budynku parlamentu, ktory zbudowany zostal w 1922 roku, na miejscu pierwszego, ktory splonal 15 lat wczesniej

Oprocz eleganckiej sali posiedzen, mieszcza sie tam biura przewodniczacego izby reprezentantow, biura komitetow oraz centrum dla wizytujacych

Tuz obok tego budynku znajduje sie biblioteka parlamantarna, ktora jest najstarsza czescia parlamentu, pochodzaca z 1899 roku, ktora dzieki temu, ze zbudowana byla z kamienia, ocalala od pozaru, ktory zniszczyl poprzedni parlament zbudowany z drewna

Czwarty budynak parlamentu zwany jest Bowen House i nalezy do kompleksu od 1991 roku, a przed nim znajduje sie tzw Wellington Cenotaph wystawiony w 1931 roku, bedacy wojennym memorialem poczatkowo I-szej, a potem i II wojny swiatowej

Z kolei naprzeciwko niego stoi jeszcze jedna historyczna budowla z 1876 roku zwana Old Government Buildings zbudowana dla urzedow obywatelskich, a obecnie mieszczaca wydzial prawa uniwersytetu Wiktorii w Wellington, ktora do 1998 roku byla drugim co do wielkosci drewnianym budynkiem na swiecie, po Todai-ji w Nara w Japonii

Po naszym spacerze posrod budynkow rzadowych, ktore znajdowaly sie w dzielnicy Lambton Quay, postanowilismy udac sie nad zatoke

A potem przespacerowac sie wzdluz bardzo ciekawie urzadzonego nabrzeza, podziwiajac widoki na dalsze czesci miasta usytuowane nad morzem

Zupelnie nie spodziewalismy sie, ze akurat trafimy tam na uroczystosci swietujace chinski Nowy Rok, ktorych glowna atrakcja byl oczywiscie tanczacy chinski smok

I to nie jeden, bo na swojej drodze spotkalismy rowniez i inne, choc troche mniejsze smoczki

Rownie bajecznie kolorowo poprzebierane byly zarowno dzieciatka chinskie, biorace udzial w tej imprezie

Jak i tradycyjnie wystrojeni dostojnicy chinscy, ktorzy wygladali nie mniej kolorowo, choc napewno duzo grozniej

Po dluzszej chwili uczestniczenia w tej bardzo glosnej i egzotycznej imprezie, ucieklismy z powrotem nad wode, aby troche odpoczac od dudniacego nam w glowie bicia bebnow

Znalezlismy tam bardzo sympatyczne miejsce, nad mala zatoczka, najprawdopodobnie sztucznie stworzona

A w jej plytkiej wodzie, miedzy koralowcami grasowaly egzotyczne morskie stworzenia jak chocby ta wielka plaszczka ktorych kilka spostrzeglismy tuz przy brzegu

Widac stamtad rowniez bylo ogromny budynek slawnego tamtejszego muzeum zwanego Te Papa

Idac w tamta strone napotkalismy po drodze na pomnik przedstawiajacy legendarnego, tahitanskiego wodza Kupe wraz z jego zona i ksiedzem, ktory uznany jest za odkrywce Nowej Zelandi w 925 roku naszej ery, a kraj ten swoja maoryska nazwe Aotearoa znaczaca Kraj Dlugich Bialych Chmur zawdzieczajac zonie podroznika, ktora ujrzawszy biale chmury na horyzoncie, przewidziala niedaleki lad

Tuz przed muzeum, swoim kolorytem i architektura wyroznial sie jeden z budynkow teatru tzw Circa Theatre istniejacego od 1976 roku

Natomiast ogromna budowla muzeum Te Papa Tongarewa popularnie zwanego tylko Te Papa czyli Nasze Miejsce zostala oddana do uzytku w 1998 roku i sklada sie z 6 pieter wystawowych

Znajduja sie tam zarowno wystawy stale kulturalnych obiektow obrazujacech historie kraju oraz maoryskich tradycji, ktore sa bezplatne, jak i inne dodatkowe prezentacje

Zaraz w ogromnej sali wejsciowej znajduje sie najwiekszy znaleziony okaz kalamarnicy kolosalnej o wadze 495 kg i dlugosci 4,2 metra, nalezacej do najwiekszych znanych bezkregowcow, a zlowionej w 2007 roku na wodach Morza Rossa przy Antarktydzie, przez nowo zelandzkiego rybaka

Do innych ogromnych i ciekawych eksponatow nalezy takze przyklad wielorybiego serca w orginalnych rozmiarach

Nam jednak jak zwykle najbardziej podobala sie wystawa zwiazana z maoryska kultura i budownictwem

Najpiekniejsze byly tzw wharenui czyli domy spotkan, ktorych niesamowita ozdoba byly misterne rzezbienia

Na wystawie znalezlismy rowniez kopie domu spotkan w ktorym podpisany zostal uklad w Waitangi, do ktorego mozna bylo wejsc do srodka

Oczywiscie duzo skromniej wygladaly chaty wharepuni, gdzie znajdowaly sie sypialnie, ale nie bylo potrzeby zeby byly wieksze, bo i tak cale zycie toczylo sie na zewnatrz

A to jeszcze jeden przyklad wspanialych rzezbien, tym razem na charakterystycznej bramie

Oprocz domostw maoryskich na wystawie byly tez lodzie ktorymi wedrowali po swiecie

A takze bardzo bogato zdobione wojenne canoe zwane waka taua

Ktore siegaly dlugosci do 40 metrow i mogly pomiescic do 80 wioslarzy

Po ogladnieciu maoryskiej wystawy weszlismy jeszcze do sali przedstawiajacej troche blizsza historie i bardzo bliska zarowno Nowo Zelandczykom jak i Australijczykom

Byla to wystawa poswiecona walkom w Gallipoli podczas I wojny swiatowej, gdzie przez nieudolnosc angielskiego dowodztwa z Churchillem na czele, zginelo tysiace zolnierzy z obydwu tych krajow

Byla ona bardzo wzruszajaca i urzadzona w bardzo ciekawy sposob, zawierajac wiele eksponatow w stylu dioramy

Oczywiscie w muzeum znajdowalo sie jeszcze wiele innych wspanialych wystaw, ale poniewaz nie planowalismy tam spedzic reszty dnia, wiec wkrotce zowu znalezlismy sie na zewnatrz, gdzie rowniez moglismy podziwiac obiekty z minionej epoki, jak chycby ten elegancki budynek ratusza

Ktory znajdowal sie w kompleksie kilku rownie znaczacych obiektow jak chocby miejska galeria znajdujaca sie tam od 1993 roku czy tez biblioteka mieszczaca sie w duzo bardziej nowoczesnym budynku

Teren pomiedzy tymi waznymi budynkami wypelnial schludny zielony park, z ktorego mozna bylo wejsc na most nad glownymi arteriami miasta, a prowadzacy na nabrzeze

Po pokonaniu pierwszych schodow jeszcze raz rzucilismy okiem na parlament zupelnie inaczej prezentujacy sie od tylu

Natomiast tuz obok dominowal zupelnie inny, nowoczesny budynek zwany Michael Fowler Centre, oddany do uzytku w 1983 roku, a zawierajacy sale koncertowa i centrum konferencyjne

Po przejsciu przez most a wlasciwie wiadukt zwany City to Sea Bridge czyli most z miasta do morza, znalezlismy sie na szerokiej drewnianej platformie wypelnionym rowniez jakimis drewnianymi konstrukcjami

Stamtad mielismy takze widok na inna czesc znanej juz nam zatoczki, nad ktora ulokowal sie klub wioslarski

A ta nowoczesna budowla obok, to najnowsze centrum funkcyjne otwarte w 2011 roku, ktore podobno swoim wystrojem nawiazuje do tradycji mieszkajacego kiedys na tym terenie szczepu maoryskiego

Mimo ze nad zatoka bylo bardzo przyjemnie i mozna byloby spedzic tam reszte naszego czasu w Wellington, postanowilismy jednak przejsc sie jeszcze troche ulicami miasta

Przy okazji trafilismy na miejsce, niedaleko ktorego mieszkalismy podczas naszego poprzedniego pobytu w Wellington i gdzie umieszczony jest pomnik Johna Plimmera zwanego Ojcem Wellington, ktory przybyl do Nowej Zeladni w 1841 roku i jako obrotny przedsiebiorca, z kadlubu kupionego przez siebie zniszczonego statku wielorybniczego zrobil pierwsza towarowa hurtownie, a ponadto udzielal sie takze politycznie zasiadajac we wladzach miasta

Idac dalej spotkalismy znak informacyjny kierujacy potencjalnych klijentow na jedna z wizytowek Wellington, jaka jest kolejka linowo-szynowa wiodaca do jednej z dzielnic miasta Kelburn, usytuowanej na okolicznych wzgorzach

My co prawda juz nia kiedys jechalismy, ale i tym razem dalismy sie skusic na ta niewatpliwie duza atrakcje operujaca od 1902 roku

Wkrotce tez znalezlismy sie na szczytowej stacji kolejki, skad rozposcierala sie wapaniala panorama Wellington

Gdzies tam w oddali mienily sie w sloncu niebieskie wody zatoki, a tuz pod nami widoczne byly dachy domow wyroslych na zboczach wzgorza

Podczas naszego spaceru jego szczytem otwieraly sie przed nami kolejne piekne widoki

Ale znalezlismy tam takze odrobine histori w postaci starych dzial stojacych na strazy miasta

A takze obserwatorium z 1907 roku zwane Dominion Obserwatory, ktore bylo uzywane glownie jako wyznacznik czasu bazowany na obserwacjach astronomicznych, a obecnie znajduja sie tam jakies prywatne biura

Na szczycie wzgorza zaczynaja sie tez przepiekne ogrody botaniczne schodzace po jego zboczach na sam dol, ktorych tym razem nie zwiedzalismy, a jedynie wypatrzylismy niesamowicie obciete drzewo, nalezace chyba do gatunku jakichs cyprysow

Wkrotce potem wrocilismy na gorna stacje kolejki

A czekajac na tramwaj rzucilismy jeszcze okiem na ladowa czesc miasta, ktora otaczaly zielone pagorki

Natomiasta od strony zatoki wypatrzylismy nasz statek przycumowany przy brzegu

W koncu rowniez doczekalismy sie na kolejke powoli wspinajaca sie pod gore

I po chwili ruszylismy w powrotna droge na dol

Poniewaz nieublaganie zblizal sie czas odplyniecia, wkrotce potem udalismy sie w strone portu

Zatrzymujac sie tylko na chwile przy wielkim pomniku orginalnie duzo mniejszych morskich stworze zwanych sea urchin czyli jezowce

Gdzie ostatni raz przysiedlismy na chwilke, podziwiacac urocza scenerie w jakiej ulokowala sie piekna stolica Nowej Zelandii

No a pozniej, po dalszym kilkunastominutowym marszu znalezlismy sie z powrotem przy nowoczesnym stadionie

W ktorego ogromnych szybach odbijala sie sylwetka naszego statku, szykujacego sie juz powoli do odjazdu

W sumie jednak zanim znalezlismy sie znowu na srodku zatoki, po sloncu zostaly juz tylko rozowe zorze

Ktore wkrotce przybraly bardziej pomaranczowy kolor, a widoczne w oddali centrum Wellington powoli rozmazywalo sie w nadchodzacym zmierzchu

Natomiast z przodu ciagle wyraznie widoczne bylo waskie wyjscie z zatoki

Po jednej stronie ograniczaly go dalsze dzielnice Wellington, gdzie takze znajdowalo sie lotnisko, a startujace samoloty ciagle dosc dobrze rysowaly sie na pomaranczowo-rozowym niebie

Natomiast gole wzgorza ze wschodu mogly pochwalic sie jedynie latarniami morskimi sygnalizujacymi zarowno ze szczytu jak i u podnoza skarpy, gdzie zdradliwe skaly wciskaly sie w glab morza

No a za nami zostalo migajace nocnymi swiatlami miasto i wkrotce potem pozostawilismy takze pilota czuwajacego nad naszym bezpiecznym odplynieciem

Natomiast w kabinie czekala innego rodzaju niespodzianka, jako ze akurat byl to 14 luty czyli Walentynki, wiec co bardziej kochajacy mezowie nie zapomnieli o kwiatku

Byl tez wspanialy prezent w postaci modelu naszego statku, ktorego brakowalo nam jeszcze do kolekcji
|
|
|
|
|
|
|
|
Dzisiaj stronę odwiedziło już 47 odwiedzający (182 wejścia) tutaj! |
|
|
|
|
|
|
|