Nawigacja |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Maroko
Najbardziej egzotyczna wyprawa podczas naszego pobytu w Europie byla wycieczka do Maroka, czyli juz na kontynent afrykanski
Swoja podroz zaczelismy na terminalu drugim lotniska we Frankfurcie, ktory po kilku podrozach z Niemiec do Polski poznalismy juz dosc dobrze
Stamtad marokanskie linie krolewskie zabraly nas prosto do Casablanki, a nasza podroz trwajaca kilka godzin prowadzila nad Francja i Hiszpania
Historia Maroka siega IV wieku przed nasza era, kiedy istnialo tam panstwo mauretanskie (berberyjskie), ktore w pewnym okresie czasu przejete zostalo przez Rzymian, potem na krotko przez Bizancjum, stajac sie ostatecznie domena swiata arabskiego i islamu, choc w XIX wieku bylo arena scierajacych sie wplywow poteg kolonialnych takich jak Francja, Wielka Brytania, a nawet Niemcy i dopiero w 1956 roku uzyskalo swoja niepodleglosc
Nad ten szalenie egzotyczny dla nas kraj dolecielismy juz poznym wieczorem, kiedy ostatnie promienie slonca oswiecaly jeszcze jego pustynny krajobraz, urozmaicany od czasu do czasu bialymi plamami miejskich zabudowan
Wkrotce tez slonce schowalo sie za linie horyzontu i po wyladowaniu okazalo sie, ze z lotniska wyszlismy juz w zupelnej ciemnosci i do dzis nie jestesmy w stanie zrozumiec jakim cudem w nieprzecietnym rozgardiaszu i wsrod tlumu wprost zastraszajaco wygladajacych tradycyjnie poubieranych mezczyzn, zdolalismy odnalezc naszego wynajetego kierowce
Casablanca
Jakos sie jednak udalo i po ponad godzinnej jezdzie dotarlismy wreszcie do naszego rowniez bardzo tradycyjnie wygladajacego hotelu
Ktory jednak jak na nasze gusty byl chyba nawet za bardzo tradycyjny, zwlaszcza, ze mielismy sporo watpliwosci co do czystosci tych wszystkich ozdobnych dodatkow
Nastepnego dnia mielismy okazje dokladniej przygladnac sie troche blizej wystrojowi hotelu, ktory byl bardzo stylowy i pelen kolorowych malowidel na drzwiach
Wszedzie dominowala orginalna arabska architektura i typowe arabskie zdobienia
Srodkowa czesc hotelu otwarta byla jako wysoki foyer otoczony bogato zdobionymi podcieniami prowadzacymi do pokoi
A wielki hol przy recepcji rowniez pelen byl charakterystycznych elementow zwiazanych z kultura i historia Maroka, ktora mielismy poznac troche blizej, ruszajac na ulice Casablanki
Casablanca jest najwiekszym miastem Maroka, a zarazem najwiekszym centrum ekonomicznym i biznesowym tego kraju, a takze jednym z najwiekszych centrow finansowych calego kontynentu afrykanskiego
Niestety jednak na pierwszy rzut oka nie bylismy wcale tym miastem zachwyceni, ale moze dlatego ze zakwaterowani bylismy w czesci portowej, ktora nigdzie nie bywa za piekna, zwlaszcza w duzych przemyslowych portach, a Port Casablanca jest jednym z najwiekszych sztucznie stworzonych portow na swiecie
Na szczescie w niedalekiej odleglosci od naszego hotelu znajdowal sie glowny plac miasta zwany Placem Narodow Zjednoczonych, a poprzednio Placem Francji, jako ze zaprojektowal go francuski architekt i urbanista, a powstal on w 1915 roku czyli za czasow protektoratu francuskiego i mial sluzyc jako polaczenie starego miasta z nowym centrum Casablanki, co bardzo dobrze widoczne jest na powyzszej fotografii
Po krotkim spacerze dotarlismy na jego skraj, pod mury Mediny czyli starego miasta i tuz naprzeciwko charakterystycznej wiezy zegarowej z 1908 roku, ktora po zniszczeniu w 1948 zostala odbudowana w 1994 roku
Plac ten zajmuje ogromna przestrzen i zawsze pelny jest ludzi, choc w srodku dnia nie zastalismy tam az takich tlumow jak poprzedniego wieczora, kiedy przez niego po raz pierwszy przejezdzalismy
Jakims cudem miejsce dla siebie znalazl tam nowoczesny i luksusowy hotel Hyatt Regency, bedacy chyba najwyzszym budynkiem w tym miejscu
Wiekszosc jednak budowli otaczajacych plac pochodzila z czasow kolonialnych i swoim bogatym wygladem swiadczyla o owczesnej swietnosci tego miasta
Po chwili krazenia po placu zaglebilismy sie w jedna z uliczek przeznaczonych dla pieszych, ktora zauroczyla nas czarem swoich historycznych kamienic
Byla ona rowniez mala oaza i schronieniem przed zgielkiem wielkomiejskim, ktorym charakteryzuja sie wszystkie wielkie miasta
Po dalszym krotkim marszu znalezlismy sie na kolejnym placu zwanym Placem Mohammeda V, ktory jest administracyjnym centrum Casablanki, a zbudowany zostal gdy kraj ten byl pod francuskim protektoratem i jest wspanialym przykladem architektury lat 20-tych XX-tego wieku, laczac tradycje z nowoczesnoscia
Otaczajace go budynki reprezentuja marokanski styl Art Deco, ktorego jednynm z przykladow jest gmach poczty glownej
Czesc placu zajeta jest przez ogrody, przy ktorych znalezlismy wielki napis przypominajacy w jakim jestesmy miescie
I nawet udalo sie nam zajac strategiczna pozycje bez tlumu turystow zwykle oblegajacych to miejsce
Glowna pozycje na placu zajmuje szalenie elegancki budynek sadu oddany do uzytku w 1922 roku, ktory jest wspanialym przykladem nowoczesnej francusko-arabskiej architektury
Prowdzi do niego imponujace wejscie z ogromna brama zamknieta w rzezbionym, kamiennym ganku, ozdobionym na gorze przepiekna zielono-niebieska mozaika, a boki zamykaja eleganckie, otwarte galerie kruzgankowe
Natomiast na srodku placu krolowala ogromna fontanna, ktora podobno jest fontanna grajaca i tanczaca, ale niestety nam nie udalo sie trafic na ten moment, a poza tym to wygladalo ze cos tam przy niej majstrowano, bo byla ogrodzona parkanem
Patrzac w bok, w tle fontanny widoczny byl kolejny piekny budynek wykonany w stylu Art Deco w 1927 roku, w ktorym w okresie kolonialnym znajdowal sie miejski ratusz
Rowniez on mogl sie poszczycic wspanialymi mozaikami podkreslajacymi linie dachu, a takze wysoka wieza zegarowa, ktora byla druga wieza zegarowa w miescie
Obecnie w tym pieknym budynku urzeduja regionalne wladze administracyjne zwane Wilaya
Na tym wspanialym placu spotkalismy jeszcze jedna atrakcje jaka byl tradycyjny sprzedawca wody, jak widac obwieszony kubkami i worami z woda, ktory obecnie bylby bezrobotny, gdyby nie fakt, ze dorabianie na zdjeciach z zagranicznymi turystami okazalo sie jeszcze bardziej intratnym zajeciem
W drodze powrotnej do hotelu, w poszukiwaniu informacji turystycznej, przedralowalismy jedna z glownych ulic centrum, na ktorej natrafilismy na piekny budynek bedacy siedziba Komisji Przemyslowej i Uslugowej
Znalezlismy tam tez informacje i uzbrojeni w mapy postanowilismy ruszyc na dalsza eksploracje Casablanki
Najpierw jednak wstapilismy na krotki odpoczynek od upalu i prazacego slonca do naszego hotelu, zwanego szumnie Hotel Moroccan House
Po paru godzinach ruszylismy znowu na miasto, tym jednak razem w troche innym kierunku, a mianowicie wzdluz portu i murow starej mediny
Wkrotce tez trafilismy na jedna z bram wiodacych do wnetrza mediny i skuszeni znakiem informacji oraz kolorowymi schodami przeszlismy na druga strone murow
Znalezlismy sie na bardzo sympatycznym dziedzincu z zielonym skwerkiem na jego srodku, ktory pieknie kontrastowal z sniezno bialymi budynkami, od ktorych zreszta miasto wzielo swoja nazwe Casablanca, czyli Bialy Dom
Jeszcze piekniej wygladaly te biale domy wykonczone na niebiesko, ktory to kolor, jak zauwazylismy, byl bardzo popularny w marokanskich miastach
Podkreslal on specyficzny styl architektury arabskiej, a zwlaszcza charakterystyczny ksztalt drzwi wejsciowych
Niestety jednak poniewaz informacja byla zamknieta, a w poblizu zaczelo gromadzic sie jakies szemrane towarzystwo, wiec wkrotce wyszlismy z powrotem na zewnatrz
I ruszylismy dalej, mijajac po drodze kilka kolejnych bram wejsciowych do starego miasta, do ktorych juz jednak nie wstepowalismy
Zaciekawily nas natomiast armaty wystajace z murow wskazujace na jakies historyczne znaczenie tego miejsca
Jak sie okazalo znajdowal sie tam XVIII wieczny bastion, w ktorym obecnie usadowila sie bardzo popularna restauracja zwana La Sqala
A armaty jak kiedys skierowane byly w kierunku otwartego oceanu, skad na szczescie juz nie grozi zadna inwazja
Idac dalej przeszlismy wzdluz szerokiego pasma zieleni, a za murami obronnymi miasta, domy robily sie coraz wyzsze i bogatsze
No i na koniec jakos dobrnelismy do miejsca gdzie mury sie skonczyly i zaczal sie wiekszy ruch uliczny
Tam tez znajdowala sie chyba najwieksza atrakcja miasta jaka byl ogromny meczet Hassan II Mosque lub Grande Mosquee Hassan II, ktory jest nie tylko najwiekszym meczetem kraju, ale rowniez w calej Afryce
Zostal on wzniesiony na polecenie krola Hassana II i mial byc najwspanialsza budowla Maroka, a jego budowa trwala 7 lat od 1986 do 1993 roku
Meczet laczy w sobie tradycyjna islamska architekture z elementami typowo marokanskimi odzwierciedlajacymi mauretanskie wplywy
Zanim jednak podeszlismy do niego blizej, postanowilismy przespacerowac sie troche promenada nadmorska, na ktorej zgromadzila sie spora gromadka glownie lokalnych mieszkancow
Od strony ladu widoczne byly zabudowania miejskie, ktore jednak w tym miejscu nie byly zbyt atrakcyjne
Rowniez widok na morze nie byl zbytnio kojacy, bo bylo ono troche wzburzone i jego koloryt przy zachmurzonym niebie tez nie byl najladniejszy
Nic to jednak nie przeszkadzalo mlodym wedkarzom usilujacym zlapac jakas rybke, albo cos wiekszego, bo jak widac i chetnych do kapieli nie brakowalo, a tlem do tej morskiej sielanki byl wspanialy meczet wcinajacy sie w ocean
Zostal on bowiem zbudowany czesciowo na ladzie a czesciowo na wodach Atlantyku poprzez stworzenie specjalnej platformy
Po chwili spedzonej nad brzegiem, podazylismy w jego strone i dopiero z bliska moglismy tak naprawde docenic ogrom tego wspanialego obiektu
Nalezacy do meczetu 60-cio pietrowy minaret ma 210 metrow wysokosci i jest najwyzszym minaretem na swiecie, a na jego szczycie umieszczona jest lampa laserowa, ktora co noc swieci w strone Mekki, siegajac 30 km w morze
Natomiast glowna bryla meczetu ma 200 metrow dlugosci i 100 metrow szerokosci, a przy jego konstrukcji pracowalo 35 tys robotnikow poswiecajac na ten cel w sumie 50 mln godzin
Charakterystyczna cecha meczetu jest fakt ze zostal on zrobiony z zelbetonu, jego wszystkie dekoracje posiadaja motywy marokanskie i prawie wszystkie ozdobne elementy wykonane zostaly z granitu, gipsu, marmuru i drewna pochodzacego z okolic Maroka
Maly wewnetrzny dziedziniec na ktorym stal minaret otaczaly pieknie wykonczone kolumnady
I jak podaja 6 tys tradycyjnych marokanskich artystow pracowalo 5 lat nad stworzeniem tych wspanialych kamiennych posadzek i kolumn, gipsowych rzezbien oraz przepieknych mozajek
Natomiast we wnetrzu podobno rownie piekne byly rzezbione i malowane drewniane sufity, niestety jednak nie moglismy tego sprawdzic naocznie, bo meczet byl zamkniety
Udalo sie nam jedynie rozgladnac po dziedzincu, podziwiajac przy okazji misterne wykonczenie zewnetrznych podcieni, bram i portali
Na ktorych brak nie mozna bylo narzekac i tak szczerze mowiac to mozna bylo spedzic jeszcze wiele czasu na zachwycaniu sie tymi wspanialymi arcydzielami sztuki otaczajacymi nas z kazdej strony
Wracajac jednak do wielkosci meczetu to podobno jest tak ogromny, ze weszla by do niego rzymska Katedra Sw Piotra, no i pomiescic moze 25 tysiecy wiernych plus 80 tys na otaczajacym go placu, czyli w modlach uczestniczyc moze rownoczesnie okolo 105 tys osob
Cala ta statystyka przytloczyla nas zupelnie, wiec jeszcze na chwile przysiedlismy nad brzegiem, po drugiej stronie meczetu, ciagle jednak spogladajac na ta niesamowita budowle
W jej poblizu i przy tym samym wielkim placu znajduje sie rowniez kilka innych budowli znajdujacych sie pod patronatem meczetu, wsrod ktorych wymienic nalezy Akademie Sztuki Tradycyjnej i Muzeum Historii Maroka, a takze biblioteke i sale konferencyjne
A wszystko to wybudowane jest w tradycyjnym marokanskim stylu tworzac wspolnie z meczetem szalenie imponujaca calosc
A to obraz meczetu od strony morza z widocznymi przed nim wspomnianymi dodatkowymi budynkami, natomiast po lewej stronie odroznia sie bardzo wyraznie niska zabudowa starego miasta czyli tzw. medina
I wlasnie w tamtym kierunku postanowilismy sie udac, choc podobno nie zawsze jest bezpiecznie maszerowac ta czescia miasta zwlaszcza ze nawigacja w plataninie kilku tysiecy uliczek i zaulkow odbywa sie na "wyczucie"
Wkrotce tez zaglebilismy sie w labirynt waskich i czesto kretych lub slepych uliczek starej mediny, ktora zostala kompletnie odnowiona po dewastujacym trzesieniu ziemi z 1755 roku i jest wspanialym przykladem marokanskiego stylu zycia
Maszerujac z tlumami ludzi najbardziej ruchliwymi ulicami, pelnymi sklepikow, kawiarni i jadlodajni, czy tez innych punktow uslugowych, mielismy okazje co jakis czas zagladnac w boczne uliczki, gdzie znajdowaly sie rezydentalne kwatery
Wiele z nich bylo pelne uroku oraz tej poszukiwanej przez nas egzotyki, majac bardzo tradycyjny wyglad, a ten chlebus to rowniez tradycyjny wypiek, ktorego zakupu nie moglismy sobie odmowilic, bo w brzuchach juz nam porzadnie burczalo, a nie bylo czasu na dluzszy przystanek
Od czasu do czasu waskie uliczki rozszerzaly sie na male placyki i choc pora byla juz dosyc pozna, to ciagle krecilo sie tam sporo ludzi i mimo ze bylismy tam jedynymi turystami to czulismy sie tutaj duzo bezpieczniej niz podczas naszego marszu wzdluz portu, gdzie w kazdej bramie widac bylo grupy podejrzanie wygladajacych obwiesiow
No a na koniec naszej wyprawy w historie tego miasta, wydostalismy sie jedna z bram na znany juz nam Plac Naradow Zjednoczonych
A stamtad juz bez problemow podazylismy do naszego hotelu usytuowanego przy tej pieknej alei palmowej
|
|
|
|
|
|
|
|
Dzisiaj stronę odwiedziło już 49 odwiedzający (54 wejścia) tutaj! |
|
|
|
|
|
|
|