Nawigacja |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Norwegia

Nasza podroz po krajach skandynawskich zakonczylismy w stolicy Norwegii, Oslo

W Oslo bylismy podczas naszej poprzedniej wycieczki, wiec juz czesciowo zapoznalismy sie z tym pieknym miastem

Mimo to, zaraz po zakwaterowaniu sie ruszylismy z nasza grupa na jego kolejne zwiedzanie

W swojej wedrowce eleganckimi ulicam miasta dotarlismy pod charakterystyczny budynek norweskiego parlamentu

Kolo ktorego usadowil sie rownie dostojny gmach Grand Hotelu

A z tylu miedzy nimi spozierala na nas jeszcze jedna historyczna budowla, w ktorej teraz znajduja sie ekskluzywne sklepy

Potem oczywiscie przyszedl czas na wizyte w przepieknym ratuszu, ktorego ogrom jest wprost oszalamiajacy

A docenic to mozna najlepiej z tarasow na pietrze

Ktorego sciany wprost zachwycaja wspanialymi malowidlami i zywoscia swoich kolorow

Poniewaz poprzednio dosc szczegolowo opisalismy zwiedzanie ratusza, wiec tym razem tylko jedno zdjecie miejsca, ktorego wczesniej nie widzielismy, a ktorym jest kacik poswiecony ceremoniom wreczania Nagrody Nobla

Po opuszczeniu ratusza, znalezlismy sie w kolejnym znanym juz nam punkcie

A mianowicie w ogromnym parku Vigeland, gdzie znajduja sie dziesiatki kamiennych rzezb slynnego norweskiego rzezbiarza Gustawa Vigelanda

Wszystkie rzezby sa nagie i wiekszosc z nich odzwierciedla stan emocjonalny danych postaci i znalezlismy tylko jedna w miare normalnie przedstawiona

Okazalo sie rowniez, ze kwiaty jeszcze nie zakwitle podczas naszej poprzedniej wizyty, teraz pokazaly nam swoje piekne kolorowe buzie

A tak w ogole to wszystko wygladalo duzo weselej, dzieki slonecznej pogodzie, ktora nam tym razem dopisala

Zrobilo sie nawet tak cieplo, ze musielismy pozdejmowac kurtki

Dlatego tez jeszcze raz uwiecznilismuy na zdjeciu gorujacy nad wszystkim pomnik - Monolit

Z otaczajacymi go charakterystycznymi dla tego parku rzezbami

Po powrocie do hotelu, ktory byl tym samym hotelem co poprzednio, znajdujacym sie naprzeciwko slynnej norweskiej opery, nie oparlismy sie pokusie, zeby nie wybrac sie na wieczorny spacer

Podazylismy wiec wzdluz wybrzeza, na ktorym wyrastaly nowoczesne wiezowce

I na dach opery dotarlismy na czas, aby moc z niego podziwiac zachodzace na pomaranczowo slonce

Otwrzyla sie przed nami rowniez panorama calej linii wybrzeza

A takze brzegu, gdzie w cieniu jakiegos kolejnego wspanialego budynku i za gaszczem zieleni, ukrywal sie nasz hotel

Natomiast na wodzie, w ktorej ciagle odbijaly sie wieczorne zorze, plywal jeszcze jeden wymysl ludzkiej wyobrazn, a przedstawiajacy mala gore lodowa

Nastepnego dnia pozegnalismy sie z nasza grupa i juz sami udalismy sie na wedrowke po miescie, zaczynajac od glownych aleji

Idac wzdluz ktorych zahaczylismy o elegancki budynek Teatru Narodowego

A na koncu zaprowadzily one nas pod palac krolewski

Ktorego pilnowal dzielny zolniez

A gdy jego zabraklo, na posterunku zjawil sie jeszcze dzielniejszy szyldwach

Na szczescie ogrodow palacowych nikt nie pilnowal, wiec moglismy sobie po nich troche pospacerowac

Nastepnie udalismy sie na zwiedzanie historycznej twierdzy zwanej Akershus Fortress, ktora usadowila sie na wzgorzu nad brzegiem fiordu

Jest to obronny zamek, ktory powstal pod koniec XIII-go wieku, aby uchronic stolice Norwegii przed atakami wrogow

Twierdza ta nie zostala nigdy zdobyta, choc na przestrzeni dziejow przezyla wiele oblezen, glownie szwedzkich

Jest ona ciagle w rekach sil wojskowych, ale jest takze dostepna dla turystow przez okragly rok

Znajduje sie tam wiele historycznych eksponatow militarnych

Broniacych kiedys dostepu do Oslo od strony morza

Grozne dziala sa juz jednak dzisiaj na emeryturze i z przerazeniem patrza na ogromne statki jakie tam teraz przyplywaja

Po chwili bladzenie po zamkowych dziedzincach udalo sie nam trafic na zmiane warty

Tylko dzisiejsi zolnieze nie za bardzo przypominali nam typowych Norwegow o jasnej skorze i blond wlosach

Na koniec naszego pobytu w twierdzy weszlismy tez do zamkowego wnetrza, zaczynajac od podziemnych lochow

Wiekszosc korytarzy byla niska i ciemna

Dopiero na pietrze trafilismy na ogromna sale balowa, ktora prawdopodobnie powstala po przemodelowaniu zamku w XVII-wieku

A to druga ogromna sala, jak widac do dzis uzywana w celach bankietowych jako sala reprezentacyjna

Reszta zamku ciagle jednak miala charakter sredniowieczny, zwlasza ciemne korytarze laczace ze soba rozne komnaty

Zamek posiada takze krolewskie mauzoleum zawierajace sarkofagi niektorych wladcow Norwegii

Po naszych spacerach ponurymi i ciemnymi zakamarkami zamku, z radoscia wydostalismy sie na swieze powietrze, gdzie ciagle swiecilo slonce, a piekny widok z tarasow zamkowych utwierdzil nas w przekonaniu, iz zyjemy w duzo piekniejszych czasach niz te sredniowieczne

Nastepnym miejscem, do ktorego podazylismy byl Nobel Peace Center, ktory miesci sie w XIX-to wiecznym budynku dawnej stacji kolejowej

Wnetrze to juz jednak bardzo nowoczesny zestaw eksponatow oraz nowoczesna technologia uzyta do ich wyeksponowania

Wszystko bardzo nastawione na mlodych gosci, a najbardziej kolorowe sa wlasnie te dzieciece wypociny

Znalezlismy tam jednak i cos na powazniejsza nute i to zwiazanego z Polska

Po naszej krotkiej wizycie w Noblowskim centrum, postanowilismy wybrac sie troche dalej, do wspanialej skoczni narciarskiej w Holmenkollen, od ponad stu lat gorujacej nad miastem

Dojechalismy tam metrem, najpierw jednak natrafilismy na jakiejs buddyjskie akcenty, bo na tarasie kolo restauracji obok ktorej szlismy, plonal znicz w kwiecie lotosu i modlil sie do niego buddyjski mnich

Bardzo to byl egzotyczny obrazek, zwlaszcza w tym zimowym kraju, ale nas ciagnela do siebie innego rodzaju konstrukcja, ktora widoczna byla z daleka

Wkrotce tez dotarlismy do miejsca, gdzie znajdowal sie najwyzszy poziom trybun

I skad roztaczal sie wspanialy widok na dolna czesc skoczni

Ktora podobno jest jedyna skocznia na swiecie zbudowana ze stali

Pierwsze zawody odbyly sie na niej w 1892 roku i na przestrzeni lat byla wielokrotnie udoskonalana

Wielokrotnie tez odbywaly sie na niej mistrzostwa swiata, a w 1952 roku takze Igrzyska Olimpijskie

Na szczycie skoczni znajduje sie szeroka platforma, z ktorej mozna podziwiac piekna panorame okolicy

Jak na dloni widac zagubione wsrod zieleni dzielnice miasta

A takze blekitna wode fiordu, nad ktorym sie ono rozlozylo

Najwazniejsze jednak, ze jak sie juz tam wyjedzie, to wcale nie trzeba skakac, tylko mozna spokojnie zjechac winda w dol

A tam juz usmiechniety trol zachecal do zwiedzenia muzeum narciarstwa, podobno najstarszego na swiecie

Ktore prezentuje 4 tys lat historii tego sportu

Sa tam rowniez eksponaty zwiazane z wyprawami polarnymi

Podczas ktorych, oprocz bialych niedzwiedzi, mozna bylo tez spotkac i nna zwierzyne

A takze szalencow, ktorzy sie na takie wyprawy odwazyli

Znalezlismy tam rowniez obraz zwiazany z watkiem historycznym, z ktorym zapoznalismy sie w Lillehammer, czyli z ucieczka malego ksiecia niesionego na zmiane przez dwoch narciarzy

My niestety nie mielismy nart, no i nie bylo tez sniegu, wiec musielismy na piechote zejsc na dol, rzucajac jeszcze raz okiem na skocznie, ale juz z innej perspektywy, od strony jej frontu czyli dojazdu

W lasku obok znalezlismy jakiegos wyrosnietego jelenia, a moze nawet losia

A kawalek dalej natknelismy sie rowniez na dzielnego lyzwiarza, ktory na swoich zgietych w pol plecach niosl przedstawicieli innych zimowych sportow

Natomiast tuz obok wyrosl stylowy hotel, swiadczacy, ze bylo to bardzo popularne miejsce

Czego jednak nie bylo widac w metrze, w ktorym jechalismy sami

Nastepnego dnia wczesnym rankiem ruszylismy na dalsze zwiedzanie

Tym razem postanowilismy zapoznac sie z historia morskich wypraw, a szczegolnie tych ktorych dokonal statek polarny Fram

Jego muzeum znajdowalo sie na malym polwyspie, do ktorego najkrotsza droga prowadzila przez zatoke, wiec dzisiejszym srodkiem naszego transportu byla lodka

Ktora bardzo szybko przewiozla nas na miejsce

A tam nie tylko oczekiwal nas symboliczny pomnik z kamieni

Ale takze male muzeum poswiecone wyprawom polarnym, ktorego glownym eksponatem byl orginalny statek polarny o nazwie Fram

Zbudowano go w 1893 roku na arktyczna ekspedycje Nansena, ale uzyty zostal rowniez na inne wyprawy polarne, lacznie z wyprawa Amundsena na Biegun Poludniowy w latach 1910-12

Jednym slowem jest to bardzo cenny obiekt, wiec bardzo bylismy zdziwieni, ze mozna bylo na niego wejsc

A nawet poprobowac czy dobrze sie nim steruje

Mozna bylo rowniez zagladnac do srodka i sprawdzic w jakich warunkach zyli owczesni podroznicy

A podobno byl on przygotowany na wielomiesieczne przebywanie w zamarznietych morzach polarnych

Troche mniej miejsca bylo w jego kadlubie, ale to przez fakt, ze konstrukcja dna byla bardzo plaska, aby nie zostal zgnieciony przez lody, tylko wyniesiony w gore przez zamarzajace morze

I jeszcze jeden rzut oka na ten niezwykly statek z poziomu drugiego pietra

Gdzie wystawione rowniez byly scenki obrazujace zycie w polarnych regionach

Co prawda biale misie nie byly wtedy takie potulne

Wiec dzielni polarnicy nie mieli latwego zycia i tylko niewielu z nich odwazylo sie na takie wyprawy

Po skonczonym zwiedzaniu, pozegnalismy sie z norweskimi podroznikami polarnymi, a chlopy byly na schwal

I postanowilismy wstapic do pobliskiego muzeum Kon-Tiki, nazwanego tak od imienia Boga Slonca Inkow, ktorego imie nosila tratwa, bedaca glownym eksponatem tego muzeum

A ta kamienna postac znaczy, ze wyprawy z nia zwiazane dotyczyly wysp Pacyfiku

I rzeczywiscie historia Kon-Tiki zwiazana byla z jej przeprawa z Peru na Polinezje, ktorej dokonal w 1947 roku norweski podroznik Thor Heyerdahal

Pragnac dowiesc, ze cywilizacje pre Kolumbijskie Ameryki Poludniowej posiadaly techniczne mozliwosci do zasiedlenia Polinezji

Muzeum posiada jeszcze jedna slynna tratwe, RA II zbudowana calkowicie z trzciny, na wzor starozytnych lodzi egipskich

Ktora ekspedycja Thora Heyerdahala przeplynela Atlantyk, z Maroko do Barbados, udowadniajac ze starozytni Fenicjanie mogli dotrzec do Ameryki

To zas jest jej maly model, ktory mozna objac wzrokiem w calosci

I jeszcze jedno zdjecie z egzotyczna postacia z Wyspy Wielkanocnej

A potem podazylismy do kolejnego muzeum

Gdzie na wystawie znajdowaly sie modele lodek z roznych okresow historii Norwegii

A takze innego rodzaju eksponaty majace zwiazek z morska historia tego kraju

Ostatnim muzeum o tematyce morskiej, jakie odwiedzilismy tego dnia bylo Museum Statkow Wikingow

W ktorym znajdowalo sie sie kilka wikingowskich lodzi sluzacych jako grobowce, a odkopanych w ostatnim stuleciu

Najwieksza z nich byl pochodzacy z IX-go wieku tak zwany Oseberg, ktory sluzyl jako grobowiec dla dwoch kobiet, jednej najprawdopodobniej z rodu krolewskiego

Lodz ta miala dlugosc 21,5 metra a szerokosc 5,1 metera i napedzalo ja 30 wiosel i oczywiscie zagiel

Zbudowana zas zostala z debowego drzewa a jej dziob zdobila glowa smoka

W muzeum byly tez inne eksponaty w postaci mniejszych lodek

Ale najpiekniej prezentowl sie ten jej glowny eksponat

A na zewnatrz przed budynkiem odbywala sie jakas historyczna scenka obyczajow
No a potem, poniewa bylismy juz niedaleko, wiec postanowilismy zagladnac tez do skansenu, zawierajacego ponad 150 zabytkowych budynkow

Najwspanialszym z nich byl kosciol klepkowy z 1212 roku zwany Gol Stave Church od miejsca swojego pochodzenia

Byl on bowiem przeniesiony z miasteczka Gol, ktorego wladze po zbudowaniu nowego kosciola w 1880 roku, postanowily go zburzyc

Na szczescie uratowalo go norweskie towarzystwo ochrony zabytkow, a koszty jego przeniesienia i rekonstrukcji pokryl krol Oscar II, umieszczajac go w swoim pocztkowo prywatnym skansenie, bedacym pierwszym na swiecie tego typu muzeum

Przy wejsciu kosciol jest przepieknie zdobiony misternymi rzezbieniami

A srodku widac dokladnie elementy konstrukcji budynku

Jak rowniez bogato zdobione prezbiterium

Oprocz kosciola, w skansenie znajduja sie dziesiatki budynkow pochodzacych ze wszystkich stron Norwegii

Wiele podobnych widzielismy juz na trasie naszej wycieczki

Nie do wszystkich udalo sie nam jednak wejsc

Wiec tym razem skorzystalismy z okazji i przygladnelismy sie dokladniej nie tylko jak wygladalo wnetrze

Ale takze jak bylo ono urzadzone i umeblowane

Niektore z domkow wygladaly troche ubozej niz inne

I widac bylo roznice stylow budownictwa

Choc tak szczerze mowiac to nie bylismy w stanie zapamietac z jakiego terenu pochodzily

Wiekszosc jednak laczyla wspolna cecha, jaka byly porosniete trawa dachy

Inna z kolei atrakcja byl dla nas woz drabiniasty, troche jednak rozniacy sie od tych jakie pamietamy z Polski z czasow dziecinstwa

I jeszcze jedna wspaniala rezydencja z dawnych lat

A ten domek, to juz duzo mlodszy styl budownictwa norweskiego, ciagle bardzo czesto spotykany

No i na koniec dotarlismy do nowozytnych czasow i w jakis uroczy zakatek starego miasteczka

Ktore w pewnym momencie rozroslo sie w dosc solidne miasto

Po naszym bardzo obfitym w ciekawe wrazenia dniu, wrocilismy wreszcie na lono centralnego Oslo

A wracajac do hotelu probowalismy wstepowac w miejsca gdzie jeszcze nie bylismy

Jak chocby ten ciekawy placyk przy nowoczesnej hali koncertowej

Reszte drogi juz znalismy, jak chocby ten piekny park przy glownych alejach

Czy tez stara katedra, ktora dosc czesto mijalismy

Az w koncu dotarlismy do naszego hotelu, na zasluzony odpoczynek po bardzo pracowicie spedzonym dniu

A nastepnego ranka znalezlismy sie na stacji kolejowej

I bardzo wygodnym oraz stosunkowo pustym pociagiem popedzilismy na lotnisko, skad samolot zabral nas do Krakowa
|
|
|
|
|
|
|
|
Dzisiaj stronę odwiedziło już 32 odwiedzający (85 wejścia) tutaj! |
|
|
|
|
|
|
|