Nawigacja |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Norwegia

Po dwu-dniowej wizycie w Oslo ruszylismy w dalsza droge w strone Telemarku, a potem Bergen

Nasza trasa wiodla przez kraine jezior, fiordow i gor, a w planie mielismy kilka przystankow zwiazanych zarowno z piekna natura jak i historia Norwegi
Heddal Stave Church

Pierwszy z nich zafundowano nam przy najwiekszym w Norwegi trojnawowym kosciele o konstrukcji slupowo-klepkowej powstalym w 1242 roku

Tuz obok znajdowalo sie muzeum i mala kawiarenka wybudowane w stylu bardzo typowym dla budownictwa norweskiego

Idac zas do kosciola trzeba bylo przejsc przez otaczajacy go stary cmentarz

Kosciol zwany jest tez drewniana katedra, i zbudowany zostal w stylu charakterystycznym dla kosciolow norweskich budowanych miedzy X - XIII-tym wiekiem

Prowadzi do niego podwojne wejscie

Jako ze kosciol otoczony jest zabudowanymi podcieniemi, ktore po polsku zwane sa sobotami, poniewaz sluzyly one za schronienie wiernym zgromadzonym dzien wczesniej na niedzielne nabozenstwa

Uzywane byly takze jako koscielne magazyny, no a najwazniejsze, ze chronily kosciol przed zawieruchami i niszczacym dzialaniem wody

Wielka ozdoba drzwi wewnetrznych bylo bardzo misterne rzezbienia

Natomiast wystroj wnetrza kosciola zachwycal pieknymi malowidlami zarowno na otarzu jak i scianach, oraz bogato zdobionym tronem biskupim

Najbardziej imponujaca byla jednak jego zewnetrzna bryla, wiec obeszlismy go dookola

Podziwiajac ta wspaniala architekture, na ktora skladalo sie az 65 powierzchni dachowych

W gore zas piely sie trzy wysmukle wieze

Tuz obok kosciola stala tez inna drewniana budowla, bedaca najprawdopodobniej dzwonnica

A przy muzeum znalezlismy rowniez dwa brazowe posagi siedzacych kobiet, bedace pewnie jakimis historycznymi postaciami

Po naszym kilkugodzinnym pobycie w Heddal, podazylismy dalej az dotarlismy do malej turystycznej wioski Vradal
Vradal

Wioska ta polozona jest bardzo widowiskowo nad jeziorem Vravatn i tam wlasnie zatrzymalismy sie na nocleg

Po szybkim zakwaterowaniu sie, korzystajac z luki w deszczu, szybko popedzilismy na wizje lokalna tego terenu

A wiejska droga prowadzila prosto w dol nad jezioro

Gdzie wykrylismy mala przystan

Do ktorej przycumowany byl jakis napewno zabytkowy stateczek, o bardzo historycznej nazwie Fram, przewozacy teraz wycieczki turystyczne

Mozna bylo rowniez skorzystac i z innych jednostek plywajacach

Z ktorych najbardziej interesujacy byl pomost podszywajacy sie pod lodz wioslowa

Poniewaz jednak byl juz wieczor i zadna z tych plywajacych ofert nie byla aktuala, wiec wkrotce zabralismy sie do powrotu

Jeszcze tylko maly przystanek przed jakims starym spichlerzem, zbudowanym w bardzo charakterystycznym norweskim stylu

Oraz inna mala chatka, ktorej dach pokryty byl rosnaca na nim trawa, co rowniez bylo i do dzis jest bardzo charakterystyczne w norweskim budownictwie

No i na koniec wrocilismy do naszego hotelu

Ktory okazal sie bardzo luksusowym osrodkiem, a w swoim wyposazeniu mial miedzy innymi piekny basen

Bardzo kolorystycznie ciekawie wygladaly korytarze hotelowe

A i orginalnie urzadzone pokoje mialy rowniez swoisty urok

Czekajac na kolacje mielismy tez mozliwosc przespacerowac sie po kilku pomieszczeniach hotelowych

Niektore urzadzone byly w brazie i czerwieni

Inne preferowaly niebieski kolor

A korytarz prowadzacy do toalety pogodzil obydwa te kolory

Na zewnatrz powoli robilo sie ciemno, a deszczyk ciagle siapil i jego male krople widoczne sa na zdjeciu

Chca nie chcac wrocilismy wiec do srodka, do ktorego wstepu pilnowal przyczajony nad wejsciem grozny niedzwiedz

Nastepnego ranka ruszylismy w dalsza droge w kierunku malego miasteczka Rjukan
Rjukan - Vemork

Nieopodal niego powstala w 1911 roku najwieksza na swiecie w owczesnych czasach, hydroelektrownia o nazwie Vemork, majaca zasilac fabryke nawozow sztucznych, ktora potem zaslynela z produkcji tzw ciezkiej wody

Fabryka umieszczona byla na zboczu wzgorza, ale niestety jej widok znieksztalcily nam strugi deszczu, w jakich dojezdzalismy do tego miejsca

Na szczescie gdy juz trzeba bylo wysiasc z autobusu, troche sie przejasnilo i w miare sucha noga moglismy jakos dotrzec do tego zabytkowego budynku

Miesci sie tam obecnie muzeum przedstawiajace historie tego obiektu i wydarzenia z tym miejscem zwiazane

Przede wszystkim wielka makieta w jednej z sal obrazuje niedostepne polozenie fabryki

W innej znajduja sie maszyny zwiazane z jej dzialalnoscia

A rzad starych turbin az przytlacza swoim rozmiarem

Oczywiscie najbardziej istotny byl fakt, ze zaczeto tam produkowac ciezka wode, a gdy Niemcy zagarnely fabryke podczas II Wojny Swiatowej, zaistniala grozba, ze posluzy im ona do stworzenia bomby atomowej

W zwiazku z tym fabryka byla miejscem kilku akcji sabotazowych w wykonaniu norweskiego ruchu oporu oraz brytyjskich specjalnych oddzialow, ktore nawet upamietnione zostaly w filmie pt." Walka o ciezka wode"

A ta okragla tablica stojaca przed budynkiem upamietnia ich bohaterstwo

Byly to bowiem karkolomne akcje, ze wzgedu na niedostepne polozenie fabryki

Ktora od reszty swiata oddzielal gleboki wawoz

Teraz na szczescie nie trzeba sie juz wspinac i mozna sie tam dostac metalowym mostem dla pieszych, na ktorym nie ma juz groznych wartownikow

Po tej ciekawej lekcji historii ruszylismy dalej wsrod zielonych pagorkow i rownie zielonych dachow ludzkich osiedli i tylko gdzies w oddali na szczytach zaczely pojawiac sie plachty sniegu

Jakiez bylo jednak nasze zdziwienie, gdy po wyjezdzie z ktoregos kolejnego tunelu, nagle zielen zniknela pod sniegiem i znalezlismy sie w jakby zupelnie innym swiecie

Mielismy tam zaplanowany przystanek na popoludniowy posilek

Wiec najpierw podazylismy do wnetrza stylowej restauracji

Gdzie przygotowano dla nas bardzo kosztowna zupe, ale na pocieszenie dla portfela, oczy mogly napatrzec sie na piekny widok za oknem

Zeby skorzystac jak najwiecej z tej pieknej scenerii, rozprawilismy sie z zupa bardzo szybko i popedzilismy nad zamarzniete jezioro, aby pozachwycac sie tym zimowym w lecie krajobrazem

Przy okazji znalezlismy przyklad bardzo ciekawego domostwa jakie budowali dawni mieszkancy tego terenu

Miejsca to tam zbyt duzo nie bylo, ale palenisko na srodku zapewnialo ciepla atmosfere, co bylo chyba najwazniejsze, skoro nawet latem mozna tam solidnie zmarznac

Musi tam byc rzeczywiscie jakis specyficzny mikroklimat, zeby letnia pora zachowaly sie takie krajobrazy

A bylo solidnie zimno, wiec az tak bardzo sie nie zmartwilismy, kiedy trzeba bylo jechac dalej

Jeszcze tylko jedno spojrzenie na nasza jadalnie, ktorej izolacja byla rosnaca na dachu trawa

Oraz charakterystyczne male domki i przyszedl czas na opuszczenie tego jedynego w swoim rodzaju miejsca

Po krotkim czasie jazdy wrocilismy znowu na lono zielonych pagorkow i nie zamarznietej wody

Ktora pedzila z wielkim hukiem w dol, tworzac dwa wspaniale wodospady, przy ktorych zrobilismy sobie krotki postoj

Spadajaca woda przelewala sie pod kamiennym mostkiem po ktorym biegla nasza droga

Wpadajac do plynacej w zawrotnym tempie gorskiej rzeki

Koncowy odcinek naszej trasy wiodl w kierunku zachodniego wybrzeza Norwegii w kraine fiordow
Hardangerfjord

Gdzie mielismy blizej zapoznac sie z jednym z nich o nazwie Hardanger

Przez pewien czas jechalismy wzdluz jego wybrzezy podziwiajac piekne krajobrazy

A w spokojnym obliczu wody odbijaly sie otaczajace go gory

Na koniec tej bardzo widowiskowej przejazdzki dotarlismy do malego miasteczka Utne

Ktore rozlozylo sie nad brzefiem fiordu u stop zielonych pagorkow

Stamtad mielismy przeprawic sie na druga strone, tylko trzeba bylo troszke poczekac na prom wlasnie plynacy do nas z przeciwnego brzegu

Wreszczie doczekalismy sie i wkrotce po zaladowaniu sie na niego, zostawilismy za soba malownicze miasteczko

I pozeglowalismy po raz pierwszy pod norweska flaga

Na szczescie deszcze sie skonczyly, wiec cala podroz moglismy spedzic na pokladzie

Podziwiajac piekna scenerie jednego z najbardziej znanych norweskich fiordow

Pod wzgledem dlugosci jest on drugim fiordem Norwegi, a na swiecie zajmuje 4-te miejsce

Od swojego ujscia do Atlantyku ciagnie sie az 179 kilometrow w glab ladu

A w miejscu gdzie my go przekraczalismy rozdziela sie na kilka mniejszych odgalezien, z ktorego glowne zakreca prawie 360 stopni w prawo i zwane jest Sorfjord

Nasza przeprawa odbywala sie wlasnie z miejsca gdzie zaczynalo sie rozdroze i wiodla na druga strone Hardanger

Do malego miasteczka Kvanndal malowniczo przycupnietego u stop stromych gor

A stamtad skierowalismy sie w strone Bergen
Steinsdalsfossen

Okazalo sie jednak, ze po drodze mielismy jeszcze jeden przystanek, przy kolejnym pieknym wodospadzie

Tym razem jednak trzeba bylo do niego troche podejsc

Byl to jednak bardzo przyjemny spacer, a im wyzej tym mielismy ladniejsze widoki na okolice

Droga wiodla dosc stromo pod gore, ale byla bardzo ladnie przygotowana

I prowadzila pod samym wodospadem

Poniewaz jednak byla dosc szeroka, wiec przejscie pod nim bylo calkowicie suche i bezpieczne

Tylko huku spadajacej wody nie dalo sie niczym zagluszyc

Rowniez z platformy widokowej po drugiej stronie, mozna bylo podziwiac spieniane kleby spadajacej wody

A w dalszej perspektywie, pod naszymi stopami, rozciagala sie piekna panorama calej doliny

Wyrzezbionej latami przez troche juz spokojniejsza na dole rzeke
|
|
|
|
|
|
|
|
Dzisiaj stronę odwiedziło już 39 odwiedzający (127 wejścia) tutaj! |
|
|
|
|
|
|
|