Nawigacja |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Namibia
Kolejnym miastem Namibi, ktore odwiedzilismy bylo Walvis Bay oddalone od Luderitz o 243 mil morskich czyli troche ponad 450 km, oczywiscie droga morska
Walvis Bay
Swoje istnienie i nazwe zawdziecza ono zatoce nad ktora sie usadowilo, bogatej w plankton sciagajacy w to miejsce wieloryby, a Walvis Bay powstalo z przeksztalcenia z Walfisch Bay czyli Zatoki Wielorybow
O tym jak bogate jest tamtejsze zycie podwodne zdazylismy sie sami przekonac, kiedy wczesnym rankiem wplywalismy do portu
Zastajac tam niesamowite zjawisko w postaci tysiecy ptakow zerujacych na wodzie
Poniewaz zatoka jest nie tylko duza, ale i gleboka, wiec bylo to bardzo dogodne miejsce na powstanie portu mogacego przyjmowac nawet wielkie statki, co nie jest mozliwe w zadnym innym miejscu na wybrzezu Namibi
Dzieki temu i my zdolalismy przybic do kei, tyle tylko, ze okolica nie wygladala najatrakcyjniej, poniewaz urzadzenia portowe zajely cala linie brzegowa
I dopiero w bardzo duzym zblizeniu udalo sie nam wypatrzec budynki miejskie
A jeszcze dalej na horyzoncie to juz tylko pustynia i jej niekonczace sie piaski
Ale wlasnie ta Namibijska Pustynia i jej wydmy jest teraz jedna z najwiekszych turystycznych atrakcji w tym rejonie, wiec i my najpierw udalismy sie tam na wycieczke
Poczatkowo krajobraz wokol byl bardzo niegoscinny i monotonny a jedynie tor kolejowy, przez ktory przejezdzalismy, swiadczyl ze i tam trafila cywilizacja
Wkrotce jednak dotarlismy do miejsca, gdzie plaska powierzchnia przeksztalcila sie w ogromna wydme, u ktorej stop dostrzeglismy tez troche zieleni
Okazalo sie, ze byl to jeden z punktow naszej wycieczki, slynna Dune 7, wiec na chwile sie tam zatrzymalismy
Palmowy las wygladal w tym miejscu jak nierealny, bo nigdzie nie zauwazylismy ani skrawka wody
Ale musialy byc tam jakies podziemne zrodla , gdyz drzewa wygladaly bardzo zdrowo i kwitnaco
A sama wydma tez nie najgorzej sie prezentowala, ale nie zdolala nas skusic na wspinaczke, bo bylo za goraca, za stromo, no i za wysoko - 383 m w pionie od podstawy do szczytu
Po chwili lazenia przycupnelismy wiec jedynie na chwilke na stylowym siedzeniu zastanawiajac sie tylko dlaczego nikt nie pomyslal o jakims daszku w tym miejscu
Bo zar lecial z nieba straszny i nawet samochody szukaly cienia po palmami
Z tego jednak co zauwazylismy, to ludzka reka zaczela juz powoli zmieniec ten niegoscinny krajobraz i droga przez pustnie zaczynala powoli przybierac wyglad aleji palmowej
Tyle, ze nie na calej swojej dlugosci, bo jadac dalej zauwazylismy tylko jakies slupy ciagnace sie po jednej stronie jezdni
Docelowym, miejscem naszej wyprawy mialo byc pobliskie miasto Swakopmund, lezace okolo 50 km od Walvis Bay jadac droga przez pustynie
Swakopmund
Swakopmund zostal zalozony przez Niemcow w 1892 roku jako glowny port dla koloni niemieckiej w poludniowo zachodniej Afryce, poniewaz Walvis Bay bylo w rekach Anglikow
A jego nazwa pochodzi od rzeki Swakop, majacej ujscie na poludnie od miasta, ktore w tlumaczeniu z niemieckiego jest jej ustami
Swakopmund lezy oczywiscie na pustyni, widocznej z wielu jego ulic
Ktorymi postanowilismy sie troche przespacerowac
Glowny urok Swakopmund to jego niemiecka, kolonialna architektura
A wszystkie budynki sa tak wycackane i wypielegnowane jak tylko Niemcy potrafia
Poniewaz miasto jest teraz duzym osrodkiem turystycznym, wiec czesc domow przystosowane zostalo do potrzeb przyjezdnych
I mozna w nim znalezc wiele uroczych zakatkow
Wiekszosc jednak domow stoi przy szerokich ulicach jak chocby ten malowniczy kompleks zwany Antonius Residenz bedacy kiedys franciszkanskim szpitalem
Kawalek dalej widac nastepny wspanialy przyklad niemieckiego budownictwa
Patrzac zas wzdluz ulicy, na jednym jej kocu ukazal sie nam ukryty miedzy palmami ewangelicko luteranski kosciol
Z kolei na drugim koncu wypatrzylismy uroczy budynek starego urzedu miejskiego z 1906 roku
Az wreszcie piekna aleja palmowa wzdluz ktorej szlismy zaprowadzila nas do ogrodow miejsckich
Gdzie nad zielenia gorowala 28 metrowa latarnia morska, a u jej stop w dawnym domostwie latarnika znajduje sie teraz restauracja
Latarnia powstala w 1902 roku majac tylko 11 metrow, ale kilka lat pozniej powiekszono ja do obecnych rozmiarow i jest w uzyciu do dnia dzisiejszego
Idac dalej przekroczylismy glowna ulice miasta, rowniez bardzo pieknie i stylowo zabudowana
Znalezlismy na niej bardzo uroczy kacik o temacie morskim
Ze sklepami pamiatkowymi i restauracjami
Wkrotce potem natrafilismy na kolejny historyczny budynek o bardzo ciekawej architekturze
A z tylu za nim odkrylismy jedna z najstarszych budowli Swakopmund, pochodzca z 1894 roku, a od imienia jej wlasciciela zwana Woermann House
Obecnie znajduje sie tam biblioteka oraz informacja turystyczna
Rownie okazale prezentowal sie stojacy w poblizu stary hotel Hohenzollern wybudowany w pieknym stylu wiktorianskiego baroku na poczatku XX-go wieku
I w tym miejscu, aby nie oddalac sie zbyt daleko od centrum, zdecydowalismy sie skrecic w strone morza
Po krotkim spacerze dotarlismy na piekna plaze na wprost restauracji
Znalezlismy tam tez bardzo orginalnie zbudowane biuro turystyczne
A na przeciwko niego bardzo dlugie molo, ale niestety moglismy na niego tylko popatrzec, bo trzeba bylo zbierac sie do drogi powrotnej
Zanim jednak ruszylismy do Walvis Bay, kierowca pokazal nam tez i inna strone miasta, a mianowicie slamsy tamtejszej biedoty murzynskiej
Ktore rozlozyly sie na piaskach pustyni na obrzezach tego pieknego miasta, ktore niedawno podziwialismy
Byly tez i domki troche lepszego standartu, ale otoczenie mialy rownie nieatrakcyjne
Kolejne osiedle ktore zobaczylismy wygladalo juz troche lepiej
Ale najladniej prezentowaly sie wille nadmorskie, ktore moglismy podziwiac pedzac z powrotem, tym razem droga ciagnaca sie wzdluz wybrzeza
Walvis Bay
W Walvis Bay zostalo nam jeszcze troche czasu, aby rozgladnac sie i po tym miescie
Niestety jednkak jego ulice nie wygladaly tak pieknie jak w Swakopmund
A najciekawszy architektonicznie byl chyba budynek banku, z tym ze prawdopodobnie pochodzil on juz z bardziej nowozytnych czasow
I tak wlasciwie to nic wiecej ciekawego tam nie znalezlismy
No chyba ze ten bardzo nowoczesnie wygladajacy kosciol, ktory byl jednak zamkniety
Oczywiscie trzeba przyznac, ze ulice byly czyste i zadbane, ale po wizycie w Swakopmund niewiele moglo juz nas zachwycic
Podjechalismy wiec na pobliska lagune, ktora odchodzila od glownej zatoki
Jadac wzdluz brzegu zauwazylismy bardzo ciekawe domki nalezace do osrodka wypoczynkowego Flamingo Cottages
Budynek w podobnym stylu zauwazylismy rowniez w miejscu gdzie wysiedlismy
A stylowany byl na dawne niemieckie wiejskie domki
Miejsce to pelne bylo osrodkow wypoczynkowych, a jego glowna atrakcja byly wody laguny, na ktorych zadomowily sie egzotyczne flamingi
Ktorych cale stada dumnie brodzily po wodzie wyszukujac smacznych kaskow
Wokol zatoki wiodl wybrukowany deptak
Ktory wiodl az do portu, tyle ze wejscie do niego bylo zamkniete i najdalej dokad doszlismy byl hotel nalezacy do korporacji Mariott
Naprzeciwko ktorego w morze wciskalo sie dlugie drewniane molo
Inne molo wybudowano troche bardziej w glab zatoki i bylo ono troche krotsze
Jego atrakcja byla za to znajdujaca sie na jego koncu jedyna w swoim rodzaju czterogwiazdkowa restauracja zwana Raft, co w tlumaczeniui na polski znaczy Tratwa, bedac bardzo odpowiednim okresleniem tego miejsca
Znajome wszystkim znaki u jego wejscia, zachecaly spragnionych turystow do wstapienie choc na chwilke w jej progi
Tylko z powrotem moglyby byc problemy, bo samo molo nie wygladalo zbyt solidnie i mogly by byc problemy zwlaszcza dla potrzebujacych podparcia
Budynek restauracyjny z zewnatrz nie wygladal zbyt pieknie, no ale moze w tym wlasnie byl jego urok jako ze wnetrze wykonane bylo w calosci w drewnie rzadko spotykanym w tym pustynnym kraju, a jego polozenie na wodzie dawalo relaksujace widoki, ktore podobno najpiekniejsze byly o zachodzie slonca
My wkrotce powrocilismy jednak na plaze, aby dokonczyc exploracji brzegow zatoki, jeszcze raz rzucajac okiem na niezwyla konstrukcje tej budowli
A po chwili takze zrozumielismy dlaczego laguna zwana jest Pelican Bay czyli Zatoka Pelikanow, kiedy zauwazylismy klucze tych wielkich ptakow szybujace nad naszymi glowami
Pelikany odlecialy i przyszedl rowniez czas naszego odlotu, wiec trzeba bylo wracac na statek
Z jego najwyzszego pokladu moglismy jeszcze raz rzucic okiem na miasto
I otaczajace je piaski pustyni
Wkrotce tez slonce schowalo sie za horyzontem
I nasz ostatni port na afrykanskim kontynencie opuszczalismy juz przy jego nocnym obliczu
No a wieczorem kapitan organizowal specjale przyjecie, wiec trzeba bylo troche lepiej wystroic sie na ta okazje
Atlantyk
Nastepne 6 spedzilismy na Atlantyku, a monotonny wyglad bezkresnego oceanu urozmaicaly nam kolejne wspaniale zachody slonca
Na ktore polowalismy z nieustajacym zacieciem
W tym czasie mielismy jednak i inne wielkie wydarzenie, kiedy to przekraczalismy rownik i na to konto zorganizowano wielka uroczystosc chrztu morskiego
Calosc nadzorowal krol morz Neptun wraz ze swoja malzonka
A kilkoro wybranych nieszczesnikow musialo znosic tortury jakie dla nich przygotowano
Na szczescie my uniknelismy tych wspanialosci, ale poniewaz temperatura byla rownikowa, wiec i my skorzystalismy z basenu, tylko innego
Uwiecznaiajac ten moment obiektywem, bo przeciez kapiel na rowniku nie zdarza sie tak czesto
Wieczor zastal nas tez na pokladzie
Aby podziwiac kolejny zachod slonca, ale juz po polnocnej stronie naszej ziemi
No a potem trzeba bylo uczcic to wydarzenie
Wiec po kolacji oraz nocnych przedstawieniach znowu znalezlismy sie na zewnatrz ze szklankami w rekach
A gdy juz wszystko sie skonczylo udalismy sie na zasluzony odpoczynek
Natomiast nastepnego dnia otrzymalismy oficjalne swiadectwo wczorajszego przekroczenia rownika, chociaz podczas tej samej podrozy, wczesniej przekraczalismy go juz dwukrotnie
|
|
|
|
|
|
|
|
Dzisiaj stronę odwiedziło już 22 odwiedzający (25 wejścia) tutaj! |
|
|
|
|
|
|
|