Nawigacja |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Wietnam
Nastepne 36 godzin spedzilismy na morzu plynac na poludnie wzdluz dlugiego wybrzeza Wietnamu
Az w koncu dotarlismy do naszego nastepnego przystanku jakim byl Nha Trang
Zjawilismy sie tam wczesnym rankiem przy pieknej slonecznej pogodzie
Niestety jednak na miasto moglismy patrzec tylko z daleka, gdyz statek nasz nie doplywal do portu, tylko stanal w zatoce na kotwicy
I jedynie na zblizeniu aparatu fotograficznego moglismy podziwiac blizsza jego panorame
Zatrzymalismy sie pomiedzy ladem stalym a wyspa zwana Vinpearl Island
Ktora jest jedna z wiekszych atrakcji tego terenu
Gdyz znajduje sie tam luksusowy osrodek wypoczynkowy
Slynny z pieknych plazy
A takze z rownie wspanialego wesolego miasteczka, w ktorym oczywiscie glowna role odgrywaja wszystkie atrakcje wodne
Z miasta na wyspe mozna przedostac sie przy pomocy kolejki linowej
Troche lepiej widocznej na wiekszym zblizeniu
A gdzies tam na horyzoncie wypatrzec mozna tez bylo pnaca sie w gore najnowoczesniejsza czesc miasta
Nha Trang
My postanowilismy jednak zwiedzic ta najbardziej tradycyjna czesc Nha Trang
Zaraz wiec po dotarciu na brzeg, skierowalismy sie do tamtejszej najstarszej atrakcji historycznej
Jest nia buddyjska swiatynia Po Nagar, ktorej poczatki siegaja VII-ego wieku a usytuowana jest na wzgorzu nad rzeka Cai
Glowne wejscie do niej prowadzilo przez tak zwana kolumnowa sale medytacji
Do dzis zachowalo sie 10 orginalnych kolumn
Choc widac, ze i one zostaly troche nadzarte przez uplywajace stulecia
Z sali medytacji, do swiatyni wiodly strome schody
A z platformy na ktorej stala, rozlegal sie piekny widok zarowno na stare kolumny u jej stop
Jak i na rzeke oraz starsza czesc miasta
Sama swiatynia skladala sie kiedys z siedmiu czy tez osmiu budynkow zwanych Cham Towers czyli wiezami Cham, a ich nazwa pochodzila od krolestwa Cham, w ktorym sie znajdowaly
Do dzis zostalo ich tylko cztery i ciagle sluza one wiernym jako miejsce modlitwy
Nam udalo sie wejsc do wnetrza 3-ech z nich. a do srodka kazdej prowadzil ciemny i waski korytzrz
Z ktorym kontrastowaly bogato i kolorowo zdobione oltarze
Jako druga zwiedzilismy najwieksza z nich
Jej wewnetrzne sciany byly jeszcze bardziej czarne od dymu z plonacych tam wiecznie kadzidel
Na samym zas srodku umieszczona byla postac bogini Yang Ini Po Nagar, ktora czczona byla od zamierzchlych czasow przez lokalna ludnosc
No i na koniec zostala jeszce jedna mniejsza wieza
Z bardzo podobnym wystrojem do tej pierwszej, ktora odwiedzilismy
Po wyjsciu z tych w sumie bardzo ponurych swiatyn z przyjemnoscia zrobilismy sobie spacer po otaczajacych je ogrodach
Z ktorych rozciagal sie przepiekny widok na zielone pagorki i przycupniete u ich stop miasto
W gaszczu zieleni wypatrzylismy nawet kolorowe dachy jakiejs nowszej swiatyni i ogromna postac lezacego Buddy, ktorego postanowilismy zobaczyc z bliska
Zanim jednak ruszylismy w dalsza droge, wstapilismy jeszcze do malego muzeum pelnego pamiatek z przeszlosci
Przy okazji i my stalismy sie obiektem godnym sfotografowania
I jeszcze chwila wypoczynku i relaksu w zacienionych ogrodach
Z ktorych wypatrzylismy jeszcze jeden obiekt godny zobaczenia, w postaci ogromnego bialego Buddy krolujacego nad miastem
No a potem ostatnie spojrzenie na droge ktora nas czekala
I wkrotce znalezlismy sie nad rzeka
I na moscie, ktorym przeprawilismy sie na jej druga strone
Po jednej stronie mostu umiescila sie cala flotylla kolorowych lodzi rybackich
A po drugiej otworzyl sie nam widok na mala wyspe, na ktorej ulokowaly sie ekskluzywne osrodki wypoczynkowe
Po chwili jednak musielismy zostawic za soba te piekne widoki i znalezlismy sie na zakurzonej ulicy
Z bardzo zreszta ciekawym stylem zabudowy
Po przejsciu kilkuset metrow dotarlismy do mostu, ktory prowadzil na wspomniana wczesniej ekskluzywna wyspe
Niestety jednak, jak mozna bylo przewidziec, pieknie ozdobiony wjazd do niej byl zamkniety
Trzeba bylo wiec wrocic tam gdzie mieszka ta mniej uprzywilejowana czesc spoleczenstwa
I maszerowac troche mniej eleganckimi zaulkami starego miasta
Podczas naszej drogi natknelismy sie na maly kosciolek katolicki
Troche bardziej wyeksponowany byl pomnik ku czci zolniezy poleglych podczas ostatniej wojnie wietnamskiej
Natomiast to male rondko swiadczylo o wchodzacej na ulice Nha Trang nowoczesnej architektury, choc motoryzacyjnie kraj ten ciagle nie doscignal terazniejszosci
Po naszej wedrowce po gwarnych ulicach doszlismy wreszcie do kolejnej oazy ciszy i spokoju jakim jest taoiska swiatynia Long Son Pagoda
Zagubiona ona jest w zielonych ogrodach i stanowi wspanialy przyklad taoistycznej architektury
Wejscie do niej zdobi piekna plyta kamienna z tradycyjnymi rzezbami
Natomiast schodow wejsciowych strzega kamienne smoki
Swiatynia pochodzi z konca XIX-go wieku a po zniszczeniach podczas cyklonu w 1990 roku przeniesina zostala w troche nizsze miejsce
I zostala zrekonstruowana do swojej dawnej swietnosci
Idac troche dalej i wyzej dotarlismy do lezacego Buddy, ktorego postac podziwialismy z daleka
A byl tak duzy, ze jedynie w tej pozycji miescil sie nam w obiektywie aparatu
Po przejsciu kolejnych kilkudziesieciu schodow w gore natknelismy sie na bardzo urocza pagode ze starym dzwonem
A na samym szczycie krolowal 24-o metrowy posag bialego Buddy siedzacego na kwiecie lotosu
Ktory jednak byl troche mlodszym dodatkiem do calego kompleksu i pochodzil z 1964- roku
W ogrodach u jego stop odkrylismy mala buddyjska kapliczke
Z bardzo stylowym cmentarzem
Z tego miejsca mozna tez bylo podziwiac piekny widok na cale miasto
Charakteryzujace sie glownie biala zabudowa
Po zejsciu na dol jeszcze raz minelismy piekna swiatynie Long Song Pagoda, ktora do dzis jest pracujacym monastyrem posiadajacym rowniez szkole dla zakonnikow
A podczas naszego powrotu w strone morza, trudno bylo nie zauwazyc wspanialej katedry zbudowanej w stylu francuskiego neogotyku na poczatku XX-go wieku
Bedaca najwiekszym kosciolem w miescie i calkowicie zbudowanym z kamienia
A jego wystroj wnetrza jest rownie piekny i elegancki
Wkrotce jednak i katedre musielismy zostawic za soba
Idac dalej minelismy bardzo kolorowa szkole podstawowa
I troche bardziej stonowany choc nie mniej uroczy budynek szkoly sredniej
A im blizej morza tym wieksze domy spotykalismy na naszej drodze
Az dotarlismy do tych najbardziej eleganckich, ktorymi byly ekskluzywne hotele polozone na wybrzezu
Wzdluz ktorego ciagnal sie glowny bulwar
No i oczywiscie piekna plaza
Ktora jest najwieksza wizytowka Nha Trang i sciaga turystow z calego swiata
Mozna na niej znalezc i troszke cienia tak potrzebnego podczas upalnych dni
Ktorych jak zdazylismy sie przekonac, nie brakuje i zimowa pora
My jednak na plazowe uciechy nie mielismy juz czasu, gdyz dzien powoli dobiegal konca
I juz czekal na nas w oddali nasz kolyszacy sie na falach statek
Wkrotce tez znowu sie na nim zameldowalismy i z pokladu rzucilismy po raz ostatni okiem na ta piekna okolice
I na kolorowe lodki plywajace wokol nas
No i ruszylismy w dalsza podroz zostawiajac za soba malownicze wybrzeze
Pozegnalismy rowniez powoli zachodzace slonce
Ktore na pomaranczowo zabarwilo caly horyzont
I ktore zatarlo w naszej pamieci deszczowy obraz poprzednich portow
|
|
|
|
|
|
|
|
Dzisiaj stronę odwiedziło już 15 odwiedzający (18 wejścia) tutaj! |
|
|
|
|
|
|
|