Nawigacja |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Chiny
Kolejnym miejscem, do ktorego zawitalismy podczas naszej podrozy po chinskiej prowincji Shanxi byl Jinci Temple usytuowany 25 km od Taiyuan
Jinci Temple
Jest to ogromny kompleks bedacy swiatynia rodowa powstala ponad 1500 lat temu podczas panowania Bei Wei dynastii, a poswiecony jest pamieci ksiecia Tang Shuyu, zyjacego kolejne 1400 lat wczesniej, ktory byl stworzycielem stanu Jin i doprowadzil do jego rozkwitu
Jinci Temple rozlozyl sie na ogromnym terenie parkowym, a na przestrzeni lat bardzo sie rozrosl i zawiera duza ilosc roznorodnych struktur jak budynki z wielkimi salami, pawilony, tarasy, mosty, a takze pomniki
Zaraz po wejsciu wchodzi sie na tzw Mirror Terrace, gdzie znajduje sie pawilon z oknami wygladajacymi jak oczy, ktore uwaznie obserwuja kazdego przbysza
A ktory od tylu posiada scene, jako ze miejsce to uzywane bylo i jest do dzisiaj na artystyczne wystepy
Kawalek zas dalej natknelismy sie na pierwsze rzeczki czy tez kanaly, ktore wily sie malowniczo po calym terenie
A na ich uregulowanych brzegach wybudowane zostaly roznego typu altanki z miejscami na odpoczynek
Po przejsciu mostku znajdujacego sie na glownej osi swiatyni znalezlismy sie przy placu, na ktorym od ponad 1000 lat strzeze go czterech zelaznych rycerzy
A idac jeszcze dalej dotarlismy nad rybna sadzawke Fish Pond, nad ktora znajduje sie najstarszy most w Chinach, majacy ponad 1500 lat, ktory wsparty jest na 34 osmiokatnych kamiennych filarach
Jego glowna linia prowadzi do najstarszego istniejacego do dzis budynku Jinci Temple zwanego Shengmu Hall czyli Sala Sw Matki, ktory zbudowany zostal w latach 1023-1032 i jest oczywiscie konstrukcja drewniana
A dostepu do niej bronia dwie grozne postacie stojace przy wejsciu
Innym bardzo ciekawym i historycznym obiektem jest przykryty altanka tzw Newer Enging Spring czyli Niekonczace sie Zrodlo, ktore jest jednym ze zrodelek zasilajacych strumyki w ogrodach
A to ze wody jest tam duzo i jest ona wykorzystywana w wielu strukturach parku widac na kazdym kroku
Maszerujac dalej w strone parkowa dotarlismy do kolejnej budowli, ktora prawdopodobnie byl Big Bell Pavilion, czyli Pawilon Duzego Dzwonu
Co wywnioskowalismy z faktu, ze stal przed nim jakis duzy i stary dzwon
Natomiast w srodku odkrylismy najbardziej przez nas szanowana postac wesolego Buddy, ktory wcale nie wstydzi sie swojej figury i nawet jest szczesliwy ze swojego wielkiego brzucha
W dalszej czesci ogrodow widoczna byla jeszcze jedna charakterystyczna budowla gorujaca nad calym terenem, zwana Tower of Buddha's Relics, ktora siega 38 metrow i ma 7 pieter
Zbudowano ja w latach 589-604 i podobno pogrzebany pod nia zostal jeden relikt Buddy, ktory cudownie sie rozmnozyl, poniewaz podczas reparacji wiezy w 1751 roku znaleziono ich cale setki
Wracajac z naszego spaceru po ogrodach przeszlismy kolo kolejnego jeziorka malowniczo ulokowanego wsrod zielonych drzew
W poblizu czekala nas jeszcze jedna atrakcja w postaci szkoly gdzie uczono sie sztuki walki
Po wyjsciu z niej skierowalismy sie na druga strone kompleksu, gdzie znajdowaly sie kolejne budowle
Byla tam tez mala sadzawka pokryta wodna roslinnoscia
Ale najcenniejszym roslinnym egzemplarzem w tej czesci swiatyni byly stare cyprysy, rosnace tam juz prawie 3 tys. lat, ktore siegnely tak ogromnych rozmiarow, ze musialy zostac podparte grubymi slupami
Poniewaz przewracaly sie pod ciezarem swoich galezi
Aby dotrzec do kolejnej grupy budynkow, trzeba bylo wspiac sie wysoko pod gore
Nie wszystkie one byly dostepne do zwiedzania, ale moze to i lepiej, bo w przeciwnym razie krazylibysmy tam do dzis
Natomiast bez przeszkod mozna bylo wspiac sie na sama gore i poogladac widoki z najwyzszych tarasow
A nawet udalo sie nam dotrzec do malej altanki usytuowanej na pobliskich skalach
Po zejsciu na dol znalezlismy sie znowu przy zarosnietej sadzawce, przy ktorej ulokowal sie kolejny ciekawy obiekt, zwany Tang Shuyu Memorial Temple, czyli jak sam nazwa wskazuje poswiecony byl pamieci dawnego ksiecia
Przy bramie wejsciowej czuwaly charakterystyczne kamienne lwy, z ktorych ten co trzymal pod lapa malego lewka byl lwica
A po drugiej stronie stal lew, trzymajacy pod lapa kule i ryczacy glosnym glosem
A to wewnetrzny dziedziniec skad mozna bylo wejsc na dachy otaczajacych go budynkow
Ktorej to pokusie oczywiscie nie dalismy rady sie oprzec i zrobilismy sobie krotki spacer na wysokosci
Podczas powrotu w strone wyjscia natrafilismy na orginalny dzwon, tak nieodzowny w chinskiej kulturze
A potem jeszcze na chwilke zatrzymalismy sie na frontowym placu, gdzie odbywaly sie jakies folklorytyczne wystepy
Niestety jednak czas nas zaczal gonic i trzeba bylo zbierac sie do drogi, wiec wkrotce musielismy opuscic to naprawde szalenie ciekawe i piekne miejsce ktorego historia siega ponad 3000 lat wstecz
Rownie antyczne mialy byc poczatki nastepnego miasta na naszej trasie jakim bylo Pingyao, ktore swoja historia siega takze 800 lat przed nasza era, czyli okresu panowania Dynastii Zhou
Pingyao
Do dnia dzisiejszego zachowal sie jednak jego wyglad z czasow dynastii Ming i Qing, a doskonale utrzymana tradycyjna architektura chinskiego ludu Han stala sie przyczyna wpisania go na liste UNESCO
W Pingyao Ancient City jak go nazywaja, znajduje sie obecnie 400 budynkow z tego okresu, wsrod ktorych znajduja sie liczne muzea prezentujace codzienne zycie dawnych mieszkancow, hotele, sklepy, warsztaty i domy mieszkalne, nie zapominajac oczywiscie o wielu swiatyniach
W zwiazku z tym, ze jest to tak bardzo historyczne miejsce, zabroniony jest tam ruch samochodowy, a po ulicach poruszac sie jedynie moga specjalne elektryczne pojazdy, z ktorych jeden podwiozl nas do hotelu
Znajdujacego sie w jednej z waskich uliczek starego miasta i majacego bardzo tradycyjny wyglad, a jego stylowy dziedziniec przenosil nas do historycznych czasow
Nie zatrzymywalismy sie tam jednak dlugo i po zostawieniu bagazy ruszylismy na podboj tego niesamowitego miasta
Wkrotce tez znalezlismy sie w jego centrum i na jednej z jego glownych uliczek, ale na szczescie w planie nie mielismy juz zwiedzania zadnych swiatyn, ktore choc wspaniale to narobily nam w naszych glowach sporego zamieszania
Tym razem wstapilismy do muzeum miejskiego dawnego tamtejszego magistratu, ktore zwane bylo County Government Museum, a jak widac z jego planu byl to obiekt dosc powaznych rozmiarow, obejmujacy nie tylko kilkadziesiat budynkow, ale takze i ogrody
Po wejsciu do srodka urzedu trzeba bylo przejsc jeszcze jedna brame wejsciowa, zeby znalezc sie na glownym dziedzincu
Gdzie znajdowala sie najwazniejsza sala zwana sadem pierwszorzedowym, The Primary Law Court, gdzie odbywaly sie rozprawy
Malunek na scianie przedstawiajacy gory, slonce i morskie fale mial wyobrazac sprawiedliwosc i uczciwosc wyrokow sadowych
Byly tez i dalsze oficjalne budynki a takze rezydencja sedziego, przy ktorej znajdowaly sie piekne ogrody z nieodzownymi sadzawkami wprowadzajacymi nastroj relaksu i spokoju
A to widok z gornych tarasow jednego z budynkow na wyrozniajaca sie wsrod innych, jedyna budowle magistratu pozostala z czasow dynastii Yuan (1271-1368), a zwana Fox Spirit Pavilion, jako ze poswiecona byla duchom posiadajacym czarna magie, podobno bardzo przydatna tamtejszym urzednikom
Po drugiej stronie calego kompleksu znajdowaly sie nastepne piekne ogrody, w ktorych umiescily sie kolejne budynki
Znajdowalo sie tam rowniez wiezienie, a widoczna na zdjeciu klatka sluzyla do transportu wiezniow
Natomiast te taczki to chyba pojazd jakim sie ja przewozilo
Z kolei ta piekna lektyka nalezala do srodkow transportowych osob o duzo wyzszym standarcie spolecznym
No i na koniec jeszcze krotkie spojrzenie na zarzadce sprawujacego urzad sedziego podczas porannych rozpraw i niestety musielismy juz opuscic ten kolejny ogromny, choc tym razem swiecki kompleks
Znowu tez znalezlismy sie na jednej z kolorowych, starych uliczek
Gdzie nawet proste supermarkety przystrojone byly w tradycyjne chinskie lampiony
A wnetrza niektorych sklepow bylo rownie barwne i przyciagajace klientow mozliwoscia degustacji swoich towarow, ktore jak sprawdzilismy, okazaly sie bardzo mocne
Kolejne miejsce do ktorego wstapilismy to muzeum pierwszego chinskiego banku zwanego Rishengchang Exchange Shop, ktory zalozony zostal w 1823, w celu zwiekszenia bezpieczenstwa przy zawieraniu transakcji finansowych
Caly obiekt posiadal trzy dziedzince, wokol ktorych porozkladaly sie pomieszczenia nie tylko bankowe, ale takze pokoje rezydentalne urzednikow
W okresie swojej swietnosci bank posiadal 35 oddzialow w wiekszych chinskich miastach i mial bardzo duzy wplyw na ekonomie tego kraju
A to jedna z sal bankowych gdzie przyjmowano srebrne monety w zamian za wystawiony rachunek, ktory tak jak obecne czeki mogl byc znowu zamieniony na srebrna gotowke w innym miescie
Na koniec naszej wedrowki po Pingyao zatrzymalismy sie przy jednej z jego najwiekszej turystycznej atrakcji jaka sa jego mury obronne
Mury te okalaja cale antyczne miasto i maja dlugosc ponad 6 km, i co prawda w dniu dzisiejszym ich wiekszosc pochodzi z okresu Ming Dynastii, ale ich pierwowzor pojawil sie juz 800 lat przed nasza era podczas panowania dynastii Zhou
W murach znajduje sie 6 bram, z ktorych po dwie umieszczone sa po stronie wschodniej i zachodniej, natomiast po jednej od poludnia i polnocy
My wdrapalismy sie na nie od polnocy przy bramie zwanej Gongji Gate, ktorej tak jak i pozostalych wejsc bronila wspaniala kilkupietrowa wieza
Tuz przy niej znalezlismy stare dziala, bedace juz w tej chwili obiektami muzealnymi
Po chwili ruszylismy wzdluz murow, ktore otoczone byly od zewnatrz blankami a ich szerokosc na gorze siegala od 2,5 do 6 metrow, a na dole miedzy 8 a 12
Ciekawostka jest ze kazda cegielka z ktorej byly zbudowane miala numer identyfikacyjny swojego wykonawcy, przwdopodobnie po to zeby nie partaczyli roboty
Jak mowia przewodniki, na 6,2 km dlugosci murow umieszczone byly 72 wieze straznicze
Oprocz tego na czterech rogach staly dodatkowe i troche wieksze wartownie
Po zakreceniu na zachodnia czesc murow ukazala nam sie ich polnocna sciana, ktora wlasnie przyszlismy, wymagajaca juz naprawy, tak samo zreszta jak przylegajaca do nich czesc miasta, ktora akurat byla w momencie renowacji
Duzo piekniejszy widok stanowily charakterystyczne dachy wyremontowanych juz hutongow, wzdluz ktorych przebiegal nasz dalszy spacer
Zaprowadzil on nas do jednej z zachodnich bram zwanej Fengyi Gate, gdzie zakonczylismy nasza wedrowke po murach
A po zejsciu na dol znalezlismy sie na jednej z glownych ulic miasta skad nasz elektryczny pojazd zawiozl nas do hotelu
Wkrotce wiec znowu znalezlismy sie na jego pieknym dziedzincu i przed wejsciem do naszego pkoju
Ktory jak wszystkie inne posiadal bardzo ozdobne okna, a drzwi przesloniete jeszcze byly slomiana mata
W srodku zas pokoju jego niesamowita i bardzo egzotyczna ozdoba bylo szerokie loze w stylu Mingow, schowane miedzy scianami i wyposazone w przepiekna i bajecznie kolorowa jedwabna posciel
Po chwili odpoczynku postanowilismy jeszcze raz wyjsc na miasto, ale tym razem juz samodzielnie, po cichu liczac ze jakos znajdziemy droge powrotna
Ruszylismy znana juz nam droga wzdluz murow, ktore jak widac powoli rozmywaly sie ze starosci i pod wplywem niszczacej dzialalnosci czynnikow atmosferycznych
Niedaleko polnocnej bramy okazalo sie ze znalezlismy ich czesc, ktora jeszcze bardziej potrzebowala odnowy, choc jakos ciagle stala o wlasnych silach
Przy bramie wjazdowej skrecilismy w jedna z glownych uliczek, ktora pamietalismy z naszej przejazdzki po miescie
I podazylismy wzdluz niej w strone centrum miasta
A nasze oczy powoli dostawaly oczoplasow od tych wszystkich zdobien ktorymi udekorowane byly okoliczne budynki
Wiekszosc z nich to byly male sklepiki, ktorych jest w Pingyao podobno kilka tysiecy, a ktorych wystroj nadawal temu miastu niesamowity urok
Po krotkim marszu dotarlismy do ponad 15 metrowej wiezy zwanej Gushi Tower, ktora wznosila sie w centralnym punkcie miasta
Wkrotce jednak zostawilismy ja za soba podazajac w strone poludniowego wyjscia z miasta
Po drodze zatrzymalismy sie przy frytkarni, gdzie zaintrygowala nas nowa forma smazenia ziemniakow skreconych w dluga spirale
Wygladalo to tak apetycznie, ze nie odmowilismy sobie skosztowania tego przysmaku
Ktory rzeczywiscie byl tak dobry, ze po chwili zostal z niego tylko dlugi patyk
A my dotarlismy do poludniowej bramy, Yingxun gate, ktora tak jak wszystkie pozostale posiadala barbakan chroniacy do niej dostepu
Po jego przejsciu wydostalismy sie na zewnatrz starego miasta
Do ktorego dostep zabezpieczony byl rowniez fosa
A caly teren poza murami zamieniony byl w tym miejscu na ogromny park, ktory niestety nie byl juz zbyt dobrze widoczny, poniewaz zapadala wlasnie ciemnosc
Wkrotce tez stare mury podswietlone zostaly nocnymi swiatlami, a my pospieszylismy z powrotem, nie bedac pewnym czy nam nie zamkna na noc bramy
No i znowu znalezlismy sie na gwarnych ulicach starego miasta, ktore przybraly jeszcze piekniejsza barwe i swiecily sie wszystkimi kolorami teczy
Od czasu do czasu zatrzymywalismy sie przy bardzo wymownych reklamach
Ale tym razem skusil nas tylko jeden historyczny przedmiot, a mianowicie mala czerwona ksiazeczka z naukami Mao, od ktorych wprost nie moglismy oderwac oczu
W koncu jednak trzeba bylo to zrobic, bo nasz koncowy spacer po tym antycznym miescie stanowil niesamowita atrakcje, a tak pieknej chinskiej egzotyki nie spotkalismy nigdzie indziej w tym kraju
Rownie ciekawie i kolorowo wygladal dziedziniec naszego hotelu, do ktorego jednak udalo sie nam z powrotem trafic
A nastepnego dnia, po nocy spedzonej na tym bardzo uroczystym, ale twardym jak wszystkie chinskie lozka, lozu, zerwalismy sie skoro swit
A w oczekiwaniu na nasz elektryczny pojazd zdazylismy jeszcze zazyc troche relaksu na hotelowej hustawce
Oraz przygladnac sie troche blizej jego pieknej architekturze, ktora byla odzwierciedleniem stylu w jakim zbudowane bylo Pingyao, miasto dzwigajace na swoich barkach tysiace lat historii i chinskich tradycji, ktorego nieprzecietny urok na zawsze zapisal sie w naszej pamieci
|
|
|
|
|
|
|
|
Dzisiaj stronę odwiedziło już 132 odwiedzający (143 wejścia) tutaj! |
|
|
|
|
|
|
|