Nawigacja |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Indie
Kolejnym przystankiem w naszej podrozy po Indiach mialo byc niewielkie miasto Orchha, o ktorym tak wlasciwie to nic nie wiedzielismy
Varanasi opuscilismy wieczorem, ale tym razem naszym srodkiem transportu mial byc pociag, wiec dalsza wedrowke zaczelismy na stacji kolejowej, bardzo zreszta pieknej, a przynajmniej z zewnatrz
Na peronach juz nie bylo tak ladnie, zwlaszcza ze zgromadzily sie na nich straszne tlumy ludzkie, a nawet zauwazylismy spacerujace tam krowy
Pociagi tez nie wygladaly najbardziej zachecajaco i nawet nie ma co porownywac ich do tych ktorymi podrozowalismy w Chinach, a warunki w wagonach sypialych, ktore oprocz normalnych kuszetek w otwartych przedzialach, posiadaly jeszcze pietrowe lozka w korytarzu, mialy duzo do zyczenia, no ale przynajmniej nie musielismy jechac na dachu jak to czasem pokazuja na zdjeciach
Orchha
Najwazniejsze ze po calonocnej jezdzie, nastepnego dnia rano, w miare wyspani, zameldowalismy sie w Orchhy, ktora jak na niewielkie miasto miala wyjatkowo duzo atrakcji
Pierwsza z nich ku naszemu zaskoczeniu, byl hotel w ktorym zostalismy zakwaterowani, a ktory znajdowal sie kilka kilometrow za miastem
Byl nim Raj Mahal Hotel, ktory zbudowany zostal na ksztalt tradycyjnego krolewskiego palacu umieszczonego w pieknych ogrodach
Przywitani tam zostalismy rowniez w krolewskim stylu, wiencami z kwiatow i jakims orzezwiajacym napojem, a takze wzbogacilismy sie w tradycyjne czerwone kropki na czolach
Pokoje jak przystalo na palac byly tez bardzo duze i nie zabraklo w nich loza z baldachimem
Ani kacika na zrobienie sobie herbaty, do ktorej dostarczono nawet lokalne ciasteczka
Najpiekniej jednak bylo na malowniczych kruzgankach ulokowanych wzdluz calego hotelu
Z ktorych rozposcieral sie piekny widok na ogrody i znajdujacy sie w nich ogromny basen
Az przyjemnie bylo spacerowac tymi zacienionymi korytarzami, wiec przeszlismy sie nimi wzdluz i wszerz
Podziwiajac piekna architekture tego nowoczesnego, ale zbudowanego w bardzo tradycyjnym stylu hotelu
A od zywej czerwieni, ktora byla tam dominujacym kolorem az mienilo sie w oczach
Po kilkugodzinnym odpoczynku ruszylismy na pierwsze spotkanie z miastem
A poniewaz nasz pokoj ulokowany byl dosc daleko w glebi hotelu, wiec przespacerowalismy sie wzdluz pieknych ogrodow, na srodku ktorych ustawione byly eleganckie stoly przygotowane pewnie na jakas uroczystosc
Niestety jednak jak tylko wydostalismy sie poza hotelowe ogrodzenia, w pobliskiej rzeczce zastalismy troche inny widok, ktory zupelnie nie pasowal do miejsca gdzie powstal tak piekny obiekt, ale jak sie juz wielokrotnie przekonalismy, byl to nieodlaczny obraz zwiazany z hinduska kultura
Po przyjezdzie do Orchhy pierwszym miejscem gdzie nas zaprowadzono byla fabryka papieru czerpanego, gdzie moglismy zapoznac sie z tajemnicami jego produkcji
Ktora obserwowalismy od momentu poczatkowego az do wytworzenia ostatecznego produktu, a swoja wizyte konczac w sklepie z wyrobami pamiatkarskimi zrobionymi na miejscu
Nastepnie podjechalismy nad rzeke Betwa do miejsca gdzie usytuowane sa tzw Royal Chhatris, a w pozniejszym czasie mielismy wstapic takze do kosciola lezacego nad lewym brzegiem kanalu oraz umieszczonego po jego prawej stronie fortu Orchha, w ktorym znajduje sie kilka zamkow
Niestety okazalo sie jednak, ze nie mielismy w planie zwiedzania tych starych krolewskich grobowcow, moglismy wiec jedynie przyjrzec sie im z zewnatrz
Pozniej ruszylismy spacerkiem w strone miasta, napotykajac po drodze bardzo ciekawy znak drogowy namawiajacy do wolnej jazdy aby chronic dzieci, psy i krowy
Z daleka moglismy tez dostrzec wspaniale mury palacow krolewskich, ktore usadowily sie na malym wzgorzu w obrebie fortecy
Wiodl do niej ogromny kamienny most, rowniez widoczny z drogi ktora szlismy
Niby bowiem miejsce gdzie znajduje sie fort nie lezy na prawdziwej wyspie, ale w czasie gdy poziom wody w Betwie jest wysoki, tworzy ona drugie koryto oddzielajac twierdze od miasta rzecznym kanalem
Patrzac zas w druga strone trudno bylo nie zauwazyc monumentalnej budowli dominujacej nad miastem, ktora byl Chaturbhuj Temple, swiatynia posiadajaca w swoim stylu architektonicznym zarowno elementy kosciola, palacu jak i twierdzy, a pnaca sie 105 metrow w gore
I wlasnie do niej skierowalismy swoje kroki, przechodzac wsrod miejscowych kramow, na ktorych najbardziej rzucaly sie w oczy bajecznie kolorowe proszki, bedace najprawdopodobniej jakimis malowidlami
Po chwili marszu znalezlismy sie przy Chaturbhuj Temple, do ktorego wiodly strome schody
A z ich szczytu roztaczal sie wspanialy widok na miasto i gorujacym nad nim fortem, znajdujacym sie po drugiej stronie kanalu
Tak jak z zewnatrz rowniez od srodka swiatynia wygladala bardzo monumentalnie, a w jej centralnym punkcie znajdowal sie ogromny hol
Chaturbhuj Temple wzniesiony zostal na poczatku XVI wieku przez wladce krolestwa Orchhy nalezacego do dynastii Bundela i mial byc poswiecony siodmemu wcieleniu Vishnu, bogu Rama
Niestety jednak jego posag zostal zainstalowany w innej swiatyni zwanej Rama Raja Temple, wiec obecnie czczona jest tam postac Radha Krishna, bedaca polaczona mesko-zenska forma boga
Po opuszczeniu swiatyni znalezlismy sie znowu na ulicach miasteczka, pelnych sklepow, straganow i restauracji
My jednak skierowalismy sie do kolejnego wspanialego obiektu jakim byl Ram Raja Temple, ktory jest swietym miejscem pielgrzymek dla Hindusow
Jest to rowniez jedyne miejsce w Indiach, gdzie bog Rama czczony jest jako krol w palacu i oddawane mu sa honory przyslugujace krolom jak chocby straz honorowa
Swiatynia ta byla bowiem najpierw krolewskim palacem zbudowanyn na poczatku XVI wieku, do ktorego krolowa Ganesh Kunwari zwana tez Kamla Devi przywiozla postac boga Bramy, ktora miala byc ustawiona w Chaturbhuj Temple, ale poniewaz swiatynia byla jeszcze nie gotowa, wiec figura zamieszkala w palacu i juz sie jej stamtad nie dalo przeniesc, gdyz krolowa zapomniala, iz warunkiem jej posiadania byl fakt, ze pozostanie ona na stale w miejscu, gdzie ja postawiono po raz pierwszy
W chwili obecnej dawny palac jest swiatynia, do ktorej sciaga rocznie setki tysiecy pielgrzymow, a nam udalo sie uczestniczyc w uroczystosci odsloniecia oltarza bedacego zwykle za zamknietymi drzwiami
Cala ta ceremonia odbywala sie na palacowym dziedzincu, ktory wypelniony byl do granic mozliwosci, ale niestetu robienie zdjec w tym czasie bylo niedozwolone
Na koniec naszego dnia zameldowalismy sie na kolacji w restauracji znajdujacej sie tuz przy moscie wiodacym do kompleksu fortu Orchhy, ktory mielismy odwiedzic nastepnego dnia
No i tak jak bylo zaplanowane, kolejnego poranka udalismy sie na teren starej fortecy
A po wejsciu na polozony na wyzszym poziomie dziedziniec znalezlismy sie przed palacem zwanym Jahangir Mahal
Palac ten zostal zbudowany w 1605 roku przez owczesnego wladce krolestwa Orchhy Bir Singh Deo dla mogolskiego imperatora Jahangira, ktory jako gosc maharadzy spedzil tam tylko jedna noc i od tego czasu palac nie byl juz wiecej uzywany
Posiada on kilka poziomow, a jego elegancka architektura zawiera elementy zarowno architektury islamskiej jak i hinduskiej
Wokol centralnego dziedzinca usytuowane sa komnaty ozdobione wiszacymi balkonami i werandami, a na gorne poziomy mozna dostac sie zarowno schodami zewnetrznymi jak i wewnetrznymi klatkami schodowymi
Nas oczywiscie pognalo od razu na sama gore, skad rozposcierala sie przepiekna panorama okolicy
Gdzies tam w oddali wypatrzylismy znane juz nam dwie swiatynie, dominujacy nad miastem Chaturbhuj Temple oraz troche mniejszy, ale bardziej malowniczy Ram Raja Temple
Patrzac jeszcze dalej ukazywala sie rowniez bardzo masywna sylwetka Laxmi Temple, gdzie jeszcze nie bylismy, ale mielismy nadzieje, ze i tam dotrzemy
Tuz obok Jahangir Mahal wyrastal inny zamek znajdujacy sie w obrebie fortu, ktory zwany byl Sheesh Mahal i zbudowano go dla krola Udait Singha, a obecnie zamieniony zostal w ekskluzywny hotel
Natomiast widoczny po lewej stronie kolejny zamek to XVII wieczny Raja Mahal, ktory byl rezydencja krolewska do 1783 roku
Za nim udalo sie nam jeszcze wypatrzec krolewskie grobowce Chhatris malowniczo ulokowane nad rzeka
Oprocz pieknych widokow z dachu, mozna rowniez bylo zachwycac sie sama jego konstrukcja
Poniewaz calosc tej niesamowitej budowli byla sama w sobie niezwykle ciekawym obrazem i platanina bardzo interesujacych struktur
Dominowalo na nim osiem pawilonow uwienczonych kopulami i ozdobionymi dodatkowo mniejszymi chhatris czyli takimi daszkami usytuowanymi na kolumnach, majacymi w tym przypadku jedynie cele dekoracyjne, a uwypuklajace status i zamoznosc wlasciciela
Troche wieksze i jak widac bogato rzezbione chhatris mozna bylo znalezc rowniez w wielu miejscach na tarasach dachowych
Ktore byly bardzo symetrycznie zbudowane i rzeczywiscie spacer tamtedy byl naprawde bardzo duza atrakcja
A srodek dziedzinca, ktory widoczny byl jak na dloni, zajmowal kiedys niewielki basen wodny, upiekszony dodatkowo fontannami znajdujacymi sie przy jego rogach
Po zejsciu na dol weszlismy do komnat znajdujacych sie na parterze, kiedys bardzo pieknie zdobionych
A po chwili bladzenia po nich wydostalismy sie na zewnatrz tylnym wyjsciem
Z jego tarasu widoczny byl jakis kolejny budynek, prawdopodobnie bedacy miejscem schronienia dla zwierzat
A sam zamek od tylu wygladal nie mniej okazale niz na froncie, a moze nawet ladniej, poniewaz jego sylwetka nie laczyla sie z zadna inna budowla
A wspaniala brama z misternymi ozdobnymi rzezbieniami, ktorej bronily dwa slonie nalezala do jednego z ciekawszych elementow tego wspanialego obiektu
Po opuszczeniu Jahangir Mahal znalezlismy sie znow na placu przed wejsciem do palacu, ktory byl rowniez parkingiem dla gosci hotelowych stojacego z boku Sheesh Mahal
Natomiast ten budynek na koncu placu to kolejny palac krolewski zwany Raj Mahal, ktory rowniez mielismy zwiedzic
Wkrotce tez znalezlismy sie w jego bogato zdobionych podcieniach
Gdzie ciagle znalezc mozna bylo przepiekne malowidla na sufitach
Palac ten zbudowany na poczatku XVI wieku, mial wiecej pieter niz Jahangir Mahal, ale byl zarazem duzo prostszy i skromniejszy w swojej architekturze
Choc przygladajac sie z bliska jego poszczegolnym elementom, a zwlaszcza ornamentalnym balkonom i w nim mozna bylo wyszukac tez duzo bardziej ozdobne miejsca
Najpiekniejsze jednak byly w nim malowidla na scianach wewnatrz komnat krolewskich
Z ktorych czesc zachowala sie w naprawde bardzo dobrym stanie
W tym ostatnim palacu nie zabawilismy zbyt dlugo, a po skonczonym zwiedzaniu znowu znalezlismy sie w centrum miasta i przed znanym juz nam Ram Raja Temple, przed ktorym ciagle nieposprzatane byly smieci po uroczystosci odbywajacej sie poprzedniego dnia
Poniewaz dalsza czesc dnia mielismy wolna, wiec postanowilismy powedrowac nad rzeke, nad ktora zebrala sie juz spora gromadka lokalnych mieszkancow
Przecinal ja dlugi kamienny most prowadzacy na drugi brzeg, gdzie jednak podobno nie bylo zbyt bezpiecznie dla turystow, wiec nawet nie probowalismy sie tam dostac
Podeszlismy za to pod znajdujace sie w poblizu cenotaphs czyli grobowce krolewskie zwane Chhatris, zeby sobie je na spokojnie obejrzec
Ku naszemu zadowoleniu okazalo sie, ze mozna bylo wejsc na teren na ktorym sie znajduje wiekszosc z nich i dokladniej sie im przyjrzec
Nazwa Chatris w swoim drugim znaczeniu uzywana jest w odniesieniu do memorialow i grobowcow, ktore moga byc zarowno bardzo prostymi strukturami jak i bardziej skomplikowanymi budowlami, tak jak te w Orchha
Jest ich tam podobno 15 i zbudowane one byly dla upamietnienia tamtejszych wladcow z dynastii Bundela oraz czlonkow ich rodzin
Czesc z tych XVII wiecznych budowli jest bardzo do siebie podobnych, ale kazda ma jakies swoje unikalne elementy
Niestety jednak wiekszosc byla niedostepna do zwiedzania, wiec moglismy ogladnac je tylko z zewnatrz, choc udalo sie nam wejsc do srodka jednego z mniejszych chhatris
Usytuowanego przy koncu ogrodow
Ktory byl w zasadzie pusty i moglismy podziwiac jedynie jego piekny wystroj wnetrza, a wlasciwie tylko to co po nim zostalo
Po naszym krotkim spacerze po pieknych ogrodach otaczajacych czesc grobowcow, wyszlismy poza ich mury i skierowalismy sie nad brzeg rzeki
Ktora w tym miejscu rozlewala sie dosc szeroko i gdzie znajdowaly sie schody zwane Kanchan Ghat bedace miejscem kremacji czlonkow rodziny krolewskiej
Tuz obok stal tam jeszcze inny chhatris zbudowany w zupelnie innym stylu, ktory skladal sie z dwoch budowli
Byl to grobowiec zbudowany dla maharadzy Vir Singh Deo, ktory rzadzil krolestwem Orchhy od 1605 do 1627 roku
Obeszlismy go dookolo, ale niestety nie udalo sie nam wejsc do jego wnetrza
Po chwili krazenia w tym historycznym miejscu ruszylismy z powrotem mijajac po raz kolejny najwieksza grupe tych wspanialych budowli
Potem postanowilismy udac sie do Laxmi Temple, ale bylo to troche daleko, wiec musielismy uzyc miejscowej taksowki czyli trojkolowej rykszy, co tez bylo pewnego rodzaju atrakcja
Lakshminarayan Temple jest jedna z trzech najwazniejszych swiatyn w Orchhy i wielka atrakcja turystyczna tego miasta
A jak informuje ta tablica, zostala ona wzniesiona przez krola Vir Singh Deo w 1622 roku i zadedykowana zostala bogini bogactwa i dobrobytu Laxmi, od ktorej wziela swoja nazwe
Budowla ta laczy architektoniczne elementy zarowno nalezace do architektury sakralnej jak i obronnej
Co prawda na przestrzeni lat swiatynia zostala troche zaopuszczona, ale w jej srodku ciagle widoczne byly slady dawnej swietnosci
Wokol wewnetrznego dziedzinca usytuowane byly bogato zdobione kruzganki
A na scianach korytarzy znajdowaly sie wspaniale malowidla bedace polaczeniem sztuki lokalnej z muzulmanska, do dzis zachwycajace swoim kolorytem i precyzja wykonania
Ktore przedstawialy sceny zarowno zwiazane z religijnymi wierzeniami, zyciem dworskim jak i historia tego terenu
W ktorej duza role odgrywaja tez obrazy wojenne
A wszystkiego bylo tak duzo, ze az ciezko nam bylo wybrac ktore z tych wspanialych malowidel fotografowac
Na srodku dziedzinca wyrastala wysoka wieza gorujaca nad cala budowla, ale jakos nie moglismy znalezc glownej kaplicy czy tez glownego holu, w ktorym mogli gromadzic sie wierni
Okazalo sie jednak, ze swiatynia nie posiada zadnego posagu bogini, ktorej zostala zadedykowana i jedynie udalo sie nam znalezc w niej mala kapliczke, gdzie oddawana byla jej czesc
Po chwili krazenia po dziedzincu i otaczajacych go kruzgankach, wspielismy sie jeszcze na dach swiatyni
Ktorym mozna bylo obejsc ja dookola
Podziwiajac elementy jego budowy lacznie z wielopietrowa wieza, ktora wznosila sie jeszcze wyzej
Ale najpiekniejszy byl widok jaki sie stamtad rozposcieral, na wszystkie inne wspaniale budowle, ktore mielismy okazje juz zobaczyc, a wiec siegajacy najwyzej Chaturbhuj Temple, stojacy obok malowniczy Ram Raja Temple, oraz dwa palace; Jahangir Mahal i Raj Mahal
Natomiast po wyjsciu ze swiatyni spotkalismy duzo mniej okazale wygladajacego, a urzedujacego tam prawdopodobnie na stale, swietego meza, ktory rowniez nie pogardzil groszem za wspolne zdjecie
Na koniec naszej prywatnej wycieczki po Orchhy wrocilismy do naszego palacu, skad mielismy udac sie na nastepna wspolna wyprawe
Tym razem zamowiono dla nas lekcje hinduskiego gotowania
Odbywala sie ona w prywatnym domu, ktory mial bardzo tradycyjny wystroj, lacznie z tradycyjnie wygladajaca gospodynia i naszym fakiro-podobnym przewodnikiem
Przy okazji moglismy zapoznac sie z lokalnymi przyprawami i dodatkami
Ktore co prawda wygladaly bardzo kolorowo i zachecajaco, ale smak i zapach wielu z nich nie byl dla nas zbyt przyjemny
Niestety bowiem nie jestesmy milosnikami kuchni hinduskiej i mimo ze wiekszosc naszych wspoltowarzyszy cmokala z zachwytu, to nam smakowal wlasciwie jedynie chleb pieczony na ogniu
Mimo jednak pustych brzuchow, potraktowalismy nasza kolacje jako kolejne doswiadczenie i spotkanie z lokalnymi tradycjami
W sumie jednak z przyjemnoscia wrocilismy do naszego hotelowego palacu, ktory byl dla nas duzo ciekawsza porcja lokalnej kultury niz tamtejsze jedzenie
|
|
|
|
|
|
|
|
Dzisiaj stronę odwiedziło już 34 odwiedzający (38 wejścia) tutaj! |
|
|
|
|
|
|
|