alek-ewa2
  Indie - Orchha
 


Indie



Kolejnym przystankiem w naszej podrozy po Indiach mialo byc niewielkie miasto Orchha, o ktorym tak wlasciwie to nic nie wiedzielismy



Varanasi opuscilismy wieczorem, ale tym razem naszym srodkiem transportu mial byc pociag, wiec dalsza wedrowke zaczelismy na stacji kolejowej, bardzo zreszta pieknej, a przynajmniej z zewnatrz



Na peronach juz nie bylo tak ladnie, zwlaszcza ze zgromadzily sie na nich straszne tlumy ludzkie, a nawet zauwazylismy spacerujace tam krowy



Pociagi tez nie wygladaly najbardziej zachecajaco i nawet nie ma co porownywac ich do tych ktorymi podrozowalismy w Chinach, a warunki w wagonach sypialych, ktore oprocz normalnych kuszetek w otwartych przedzialach, posiadaly jeszcze pietrowe lozka w korytarzu, mialy duzo do zyczenia, no ale przynajmniej nie musielismy jechac na dachu jak to czasem pokazuja na zdjeciach


    Orchha

Najwazniejsze ze po calonocnej jezdzie, nastepnego dnia rano, w miare wyspani, zameldowalismy sie w Orchhy, ktora jak na niewielkie miasto miala wyjatkowo duzo atrakcji



Pierwsza z nich ku naszemu zaskoczeniu, byl hotel w ktorym zostalismy zakwaterowani, a ktory znajdowal sie kilka kilometrow za miastem



Byl nim Raj Mahal Hotel, ktory zbudowany zostal na ksztalt tradycyjnego krolewskiego palacu umieszczonego w pieknych ogrodach



Przywitani tam zostalismy rowniez w krolewskim stylu, wiencami z kwiatow i jakims orzezwiajacym napojem, a takze wzbogacilismy sie w tradycyjne czerwone kropki na czolach



Pokoje jak przystalo na palac byly tez bardzo duze i nie zabraklo w nich loza z baldachimem



Ani kacika na zrobienie sobie herbaty, do ktorej dostarczono nawet lokalne ciasteczka



Najpiekniej jednak bylo na malowniczych kruzgankach ulokowanych wzdluz calego hotelu



Z ktorych rozposcieral sie piekny widok na ogrody i znajdujacy sie w nich ogromny basen



Az przyjemnie bylo spacerowac tymi zacienionymi korytarzami, wiec przeszlismy sie nimi wzdluz i wszerz



Podziwiajac piekna architekture tego nowoczesnego, ale zbudowanego w bardzo tradycyjnym stylu hotelu



A od zywej czerwieni, ktora byla tam dominujacym kolorem az mienilo sie w oczach



Po kilkugodzinnym odpoczynku ruszylismy na pierwsze spotkanie z miastem



A poniewaz nasz pokoj ulokowany byl dosc daleko w glebi hotelu, wiec przespacerowalismy sie wzdluz pieknych ogrodow, na srodku ktorych ustawione byly eleganckie stoly przygotowane pewnie na jakas uroczystosc



Niestety jednak jak tylko wydostalismy sie poza hotelowe ogrodzenia, w pobliskiej rzeczce zastalismy troche inny widok, ktory zupelnie nie pasowal do miejsca gdzie powstal tak piekny obiekt, ale jak sie juz wielokrotnie przekonalismy, byl to nieodlaczny obraz zwiazany z hinduska kultura



Po przyjezdzie do Orchhy pierwszym miejscem gdzie nas zaprowadzono byla fabryka papieru czerpanego, gdzie moglismy zapoznac sie z tajemnicami jego produkcji



Ktora obserwowalismy od momentu poczatkowego az do wytworzenia ostatecznego produktu, a swoja wizyte konczac w sklepie z wyrobami pamiatkarskimi zrobionymi na miejscu



Nastepnie podjechalismy nad rzeke Betwa do miejsca gdzie usytuowane sa tzw Royal Chhatris, a w pozniejszym czasie mielismy wstapic takze do kosciola lezacego nad lewym brzegiem kanalu oraz umieszczonego po jego prawej stronie fortu Orchha, w ktorym znajduje sie kilka zamkow



Niestety okazalo sie jednak, ze nie mielismy w planie zwiedzania tych starych krolewskich grobowcow, moglismy wiec jedynie przyjrzec sie im z zewnatrz



Pozniej ruszylismy spacerkiem w strone miasta, napotykajac po drodze bardzo ciekawy znak drogowy namawiajacy do wolnej jazdy aby chronic dzieci, psy i krowy



Z daleka moglismy tez dostrzec wspaniale mury palacow krolewskich, ktore usadowily sie na malym wzgorzu w obrebie fortecy



Wiodl do niej ogromny kamienny most, rowniez widoczny z drogi ktora szlismy



Niby bowiem miejsce gdzie znajduje sie fort nie lezy na prawdziwej wyspie, ale w czasie gdy poziom wody w Betwie jest wysoki, tworzy ona drugie koryto oddzielajac twierdze od miasta rzecznym kanalem



Patrzac zas  w druga strone trudno bylo nie zauwazyc monumentalnej budowli dominujacej nad miastem, ktora byl Chaturbhuj Temple, swiatynia posiadajaca w swoim stylu architektonicznym zarowno elementy kosciola, palacu jak i twierdzy, a pnaca sie 105 metrow w gore



I wlasnie do niej skierowalismy swoje kroki, przechodzac wsrod miejscowych kramow, na ktorych najbardziej rzucaly sie w oczy bajecznie kolorowe proszki, bedace najprawdopodobniej jakimis malowidlami



Po chwili marszu znalezlismy sie przy Chaturbhuj Temple, do ktorego wiodly strome schody



A z ich szczytu roztaczal sie wspanialy widok na miasto i gorujacym nad nim fortem, znajdujacym sie po drugiej stronie kanalu



Tak jak z zewnatrz rowniez od srodka swiatynia wygladala bardzo monumentalnie, a w jej centralnym punkcie znajdowal sie ogromny hol



Chaturbhuj Temple wzniesiony zostal na poczatku XVI wieku przez wladce krolestwa Orchhy nalezacego do dynastii Bundela i mial byc poswiecony siodmemu wcieleniu Vishnu, bogu Rama



Niestety jednak jego posag zostal zainstalowany w innej swiatyni zwanej Rama Raja Temple, wiec obecnie czczona jest tam postac Radha Krishna, bedaca polaczona mesko-zenska forma boga



Po opuszczeniu swiatyni znalezlismy sie znowu na ulicach miasteczka, pelnych sklepow, straganow i restauracji



My jednak skierowalismy sie do kolejnego wspanialego obiektu jakim byl Ram Raja Temple, ktory jest swietym miejscem pielgrzymek dla Hindusow



Jest to rowniez jedyne miejsce w Indiach, gdzie bog Rama czczony jest jako krol w palacu i oddawane mu sa honory przyslugujace krolom jak chocby straz honorowa



Swiatynia ta byla bowiem najpierw krolewskim palacem zbudowanyn na poczatku XVI wieku, do ktorego krolowa Ganesh Kunwari zwana tez Kamla Devi przywiozla postac boga Bramy, ktora miala byc ustawiona w Chaturbhuj Temple, ale poniewaz swiatynia byla jeszcze nie gotowa, wiec figura zamieszkala w palacu i juz sie jej stamtad nie dalo przeniesc, gdyz krolowa zapomniala, iz warunkiem jej posiadania byl fakt, ze pozostanie ona na stale w miejscu, gdzie ja postawiono po raz pierwszy



W chwili obecnej dawny palac jest swiatynia, do ktorej sciaga rocznie setki tysiecy pielgrzymow, a nam udalo sie uczestniczyc w uroczystosci odsloniecia oltarza bedacego zwykle za zamknietymi drzwiami



Cala ta ceremonia odbywala sie na palacowym dziedzincu, ktory wypelniony byl do granic mozliwosci, ale niestetu robienie zdjec w tym czasie bylo niedozwolone



Na koniec naszego dnia zameldowalismy sie na kolacji w restauracji znajdujacej sie tuz przy moscie wiodacym do kompleksu fortu Orchhy, ktory mielismy odwiedzic nastepnego dnia



No i tak jak bylo zaplanowane, kolejnego poranka udalismy sie na teren starej fortecy



A po wejsciu na polozony na wyzszym poziomie dziedziniec znalezlismy sie przed palacem zwanym Jahangir Mahal



Palac ten zostal zbudowany w 1605 roku przez owczesnego wladce krolestwa Orchhy Bir Singh Deo dla mogolskiego imperatora Jahangira, ktory jako gosc maharadzy spedzil tam tylko jedna noc i od tego czasu palac nie byl juz wiecej uzywany



Posiada on kilka poziomow, a jego elegancka architektura zawiera elementy zarowno architektury islamskiej jak i hinduskiej



Wokol centralnego dziedzinca usytuowane sa komnaty ozdobione wiszacymi balkonami i werandami, a na gorne poziomy mozna dostac sie zarowno schodami zewnetrznymi jak i wewnetrznymi klatkami schodowymi



Nas oczywiscie pognalo od razu na sama gore, skad rozposcierala sie przepiekna panorama okolicy



Gdzies tam w oddali wypatrzylismy znane juz nam dwie swiatynie, dominujacy nad miastem Chaturbhuj Temple oraz troche mniejszy, ale bardziej malowniczy Ram Raja Temple  



Patrzac jeszcze dalej ukazywala sie rowniez bardzo masywna sylwetka Laxmi Temple, gdzie jeszcze nie bylismy, ale mielismy nadzieje, ze i tam dotrzemy



Tuz obok Jahangir Mahal wyrastal inny zamek znajdujacy sie w obrebie fortu, ktory zwany byl Sheesh Mahal i zbudowano go dla krola Udait Singha, a obecnie zamieniony zostal w ekskluzywny hotel



Natomiast widoczny po lewej stronie kolejny zamek to XVII wieczny Raja Mahal, ktory byl rezydencja krolewska do 1783 roku



Za nim udalo sie nam jeszcze wypatrzec krolewskie grobowce Chhatris malowniczo ulokowane nad rzeka



Oprocz pieknych widokow z dachu, mozna rowniez bylo zachwycac sie sama jego konstrukcja



  Poniewaz calosc tej niesamowitej budowli byla sama w sobie niezwykle ciekawym obrazem i platanina bardzo interesujacych struktur



Dominowalo na nim osiem pawilonow uwienczonych kopulami i ozdobionymi dodatkowo mniejszymi chhatris czyli takimi daszkami usytuowanymi na kolumnach, majacymi w tym przypadku jedynie cele dekoracyjne, a uwypuklajace status i zamoznosc wlasciciela



Troche wieksze i jak widac bogato rzezbione chhatris mozna bylo znalezc rowniez w wielu miejscach na tarasach dachowych



  Ktore byly bardzo symetrycznie zbudowane i rzeczywiscie spacer tamtedy byl naprawde bardzo duza atrakcja



A srodek dziedzinca, ktory widoczny byl jak na dloni, zajmowal kiedys niewielki basen wodny, upiekszony dodatkowo fontannami znajdujacymi sie przy jego rogach



Po zejsciu na dol weszlismy do komnat znajdujacych sie na parterze, kiedys bardzo pieknie zdobionych



A po chwili bladzenia po nich wydostalismy sie na zewnatrz tylnym wyjsciem



Z jego tarasu widoczny byl jakis kolejny budynek, prawdopodobnie bedacy miejscem schronienia dla zwierzat



A sam zamek od tylu wygladal nie mniej okazale niz na froncie, a moze nawet ladniej, poniewaz jego sylwetka nie laczyla sie z zadna inna budowla



A wspaniala brama z misternymi ozdobnymi rzezbieniami, ktorej bronily dwa slonie nalezala do jednego z ciekawszych elementow tego wspanialego obiektu



Po opuszczeniu Jahangir Mahal znalezlismy sie znow na placu przed wejsciem do palacu, ktory byl rowniez parkingiem dla gosci hotelowych stojacego z boku Sheesh Mahal



Natomiast ten budynek na koncu placu to kolejny palac krolewski zwany Raj Mahal, ktory rowniez mielismy zwiedzic



Wkrotce tez znalezlismy sie w jego bogato zdobionych podcieniach



Gdzie ciagle znalezc mozna bylo przepiekne malowidla na sufitach



Palac ten zbudowany na poczatku XVI wieku, mial wiecej pieter niz Jahangir Mahal, ale byl zarazem duzo prostszy i skromniejszy w swojej architekturze



Choc przygladajac sie z bliska jego poszczegolnym elementom, a zwlaszcza ornamentalnym balkonom i w nim mozna bylo wyszukac tez duzo bardziej ozdobne miejsca



Najpiekniejsze jednak byly w nim malowidla na scianach wewnatrz komnat krolewskich



Z ktorych czesc zachowala sie w naprawde bardzo dobrym stanie



W tym ostatnim palacu nie zabawilismy zbyt dlugo, a po skonczonym zwiedzaniu znowu znalezlismy sie w centrum miasta i przed znanym juz nam Ram Raja Temple, przed ktorym ciagle nieposprzatane byly smieci po uroczystosci odbywajacej sie poprzedniego dnia



Poniewaz dalsza czesc dnia mielismy wolna, wiec postanowilismy powedrowac nad rzeke, nad ktora zebrala sie juz spora gromadka lokalnych mieszkancow



Przecinal ja dlugi kamienny most prowadzacy na drugi brzeg, gdzie jednak podobno nie bylo zbyt bezpiecznie dla turystow, wiec nawet nie probowalismy sie tam dostac



Podeszlismy za to pod znajdujace sie w poblizu cenotaphs czyli grobowce krolewskie zwane Chhatris, zeby sobie je na spokojnie obejrzec



Ku naszemu zadowoleniu okazalo sie, ze mozna bylo wejsc na teren na ktorym sie znajduje wiekszosc z nich i dokladniej sie im przyjrzec



Nazwa Chatris w swoim drugim znaczeniu uzywana jest w odniesieniu do memorialow i grobowcow, ktore moga byc zarowno bardzo prostymi strukturami jak i bardziej skomplikowanymi budowlami, tak jak te w Orchha



Jest ich tam podobno 15 i zbudowane one byly dla upamietnienia tamtejszych wladcow z dynastii Bundela oraz czlonkow ich rodzin




Czesc z tych XVII wiecznych budowli jest bardzo do siebie podobnych, ale kazda ma jakies swoje unikalne elementy



Niestety jednak wiekszosc byla niedostepna do zwiedzania, wiec moglismy ogladnac je tylko z zewnatrz, choc udalo sie nam wejsc do srodka jednego z mniejszych chhatris



Usytuowanego przy koncu ogrodow



Ktory byl w zasadzie pusty i moglismy podziwiac jedynie jego piekny wystroj wnetrza, a wlasciwie tylko to co po nim zostalo



Po naszym krotkim spacerze po pieknych ogrodach otaczajacych czesc grobowcow, wyszlismy poza ich mury i skierowalismy sie nad brzeg rzeki



Ktora w tym miejscu rozlewala sie dosc szeroko i gdzie znajdowaly sie schody zwane Kanchan Ghat bedace miejscem kremacji czlonkow rodziny krolewskiej



Tuz obok stal tam jeszcze inny chhatris zbudowany w zupelnie innym stylu, ktory skladal sie z dwoch budowli



Byl to grobowiec zbudowany dla maharadzy Vir Singh Deo, ktory rzadzil krolestwem Orchhy od 1605 do 1627 roku



Obeszlismy go dookolo, ale niestety nie udalo sie nam wejsc do jego wnetrza



Po chwili krazenia w tym historycznym miejscu ruszylismy z powrotem mijajac po raz kolejny najwieksza grupe tych wspanialych budowli



Potem postanowilismy udac sie do Laxmi Temple, ale bylo to troche daleko, wiec musielismy uzyc miejscowej taksowki czyli trojkolowej rykszy, co tez bylo pewnego rodzaju atrakcja



Lakshminarayan Temple jest jedna z trzech najwazniejszych swiatyn w Orchhy i wielka atrakcja turystyczna tego miasta



A jak informuje ta tablica, zostala ona wzniesiona przez krola Vir Singh Deo w 1622 roku i zadedykowana zostala bogini bogactwa i dobrobytu Laxmi, od ktorej wziela swoja nazwe



Budowla ta laczy architektoniczne elementy zarowno nalezace do architektury sakralnej jak i obronnej



Co prawda na przestrzeni lat swiatynia zostala troche zaopuszczona, ale w jej srodku ciagle widoczne byly slady dawnej swietnosci



Wokol wewnetrznego dziedzinca usytuowane byly bogato zdobione kruzganki



A na scianach korytarzy znajdowaly sie wspaniale malowidla bedace polaczeniem sztuki lokalnej z muzulmanska, do dzis zachwycajace swoim kolorytem i precyzja wykonania



Ktore przedstawialy sceny zarowno zwiazane z religijnymi wierzeniami, zyciem dworskim jak i historia tego terenu



W ktorej duza role odgrywaja tez obrazy wojenne



A wszystkiego bylo tak duzo, ze az ciezko nam bylo wybrac ktore z tych wspanialych malowidel fotografowac



Na srodku dziedzinca wyrastala wysoka wieza gorujaca nad cala budowla, ale jakos nie moglismy znalezc glownej kaplicy czy tez glownego holu, w ktorym mogli gromadzic sie wierni



Okazalo sie jednak, ze swiatynia nie posiada zadnego posagu bogini, ktorej zostala zadedykowana i jedynie udalo sie nam znalezc w niej mala kapliczke, gdzie oddawana byla jej czesc



Po chwili krazenia po dziedzincu i otaczajacych go kruzgankach, wspielismy sie jeszcze na dach swiatyni



Ktorym mozna bylo obejsc ja dookola



Podziwiajac elementy jego budowy lacznie z wielopietrowa wieza, ktora wznosila sie jeszcze wyzej



Ale najpiekniejszy byl widok jaki sie stamtad rozposcieral, na wszystkie inne wspaniale budowle, ktore mielismy okazje juz zobaczyc, a wiec siegajacy najwyzej Chaturbhuj Temple, stojacy obok malowniczy Ram Raja Temple, oraz dwa palace; Jahangir Mahal i Raj Mahal



Natomiast po wyjsciu ze swiatyni spotkalismy duzo mniej okazale wygladajacego, a urzedujacego tam prawdopodobnie na stale, swietego meza, ktory rowniez nie pogardzil groszem za wspolne zdjecie



Na koniec naszej prywatnej wycieczki po Orchhy wrocilismy do naszego palacu, skad mielismy udac sie na nastepna wspolna wyprawe



Tym razem zamowiono dla nas lekcje hinduskiego gotowania



Odbywala sie ona w prywatnym domu, ktory mial bardzo tradycyjny wystroj, lacznie z tradycyjnie wygladajaca gospodynia i naszym fakiro-podobnym przewodnikiem



Przy okazji moglismy zapoznac sie z lokalnymi przyprawami i dodatkami



Ktore co prawda wygladaly bardzo kolorowo i zachecajaco, ale smak i zapach wielu z nich nie byl dla nas zbyt przyjemny



Niestety bowiem nie jestesmy milosnikami kuchni hinduskiej i mimo ze wiekszosc naszych wspoltowarzyszy cmokala z zachwytu, to nam smakowal wlasciwie jedynie chleb pieczony na ogniu



Mimo jednak pustych brzuchow, potraktowalismy nasza kolacje jako kolejne doswiadczenie i spotkanie z lokalnymi tradycjami



W sumie jednak z przyjemnoscia wrocilismy do naszego hotelowego palacu, ktory byl dla nas duzo ciekawsza porcja lokalnej kultury niz tamtejsze jedzenie

 
 
 
  Dzisiaj stronę odwiedziło już 34 odwiedzający (38 wejścia) tutaj!  
 
Ta strona internetowa została utworzona bezpłatnie pod adresem Stronygratis.pl. Czy chcesz też mieć własną stronę internetową?
Darmowa rejestracja